Rozmowy ostatniej szansy w sprawie podwyżek płac zakończyły się niepowodzeniem. W poniedziałek zakładowa organizacja „Solidarności” w łódzkim MPK ma ogłosić termin strajku. Zarząd przewoźnika ostrzega, że konsekwencją będzie sparaliżowanie miasta.
Jak informują lokalne media, związkowcy żądali podwyżki stawki za godzinę pracy o 2 zł brutto. Wobec wyczerpania możliwości negocjacji związkowcy zapowiedzieli we wrześniu bezterminowy strajk rotacyjny. Dokładna data rozpoczęcia ma być podana w poniedziałek 29 sierpnia.
MPK: Nie płacimy, bo nie mamyRzecznik prasowy MPK Piotr Wasiak tłumaczy, że spółka nie ma skąd wziąć koniecznych środków. – W związku z bardzo dużymi podwyżkami cen paliw oraz usług i materiałów przewidywany na koniec roku deficyt wyniesie powyżej 30 milionów złotych. W tej sytuacji Zarząd nie ma możliwości wygospodarowania dodatkowych środków na wzrost wynagrodzeń – twierdzi.
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie o to, jaki odsetek pracowników – według przewidywań – przystąpi do strajku. Z odpowiedzi rzecznika spółki wynika, że będzie on raczej wysoki. – Jeśli dojdzie do strajku, będziemy mieć do czynienia z paraliżem komunikacyjnym w mieście – uprzedza Wasiak. MPK nie planuje dodatkowych działań w celu zażegnania groźby protestu. Przedstawiciel spółki nie wspomina też o planie zapewnienia łodzianom choćby szczątkowej komunikacji miejskiej, jeśli do strajku dojdzie. Nie wiadomo, które połączenia będą obsługiwane w pierwszej kolejności, jeśli do pracy przystąpi tylko pewna część pracowników, ani co zamierza zrobić MPK, jeśli strajk przeciągnie się np. na kilka tygodni. – Obecnie oczekujemy na informacje od strony związkowej, czy i jakie działania zamierza podjąć w najbliższym czasie – mówi tylko nasz rozmówca.
1980-2022
Postulat podniesienia stawki godzinowej był podnoszony przez pracowników co najmniej
od lata roku 2017. W marcu 2020 r., tuż przed pierwszą falą pandemii COVID-19, związkowcy grozili już strajkiem, do którego jednak nie doszło – przyczynił się do tego także wprowadzony tuż potem
lockdown.
Ironia historii sprawiła, że decyzję o strajku podjęto dokładnie w 42. rocznicę strajku solidarnościowego załogi ówczesnego przedsiębiorstwa państwowego MPK Łódź w Sierpniu 1980 r. Wydarzenie to, jak co roku, doczekało się upamiętnienia pod dawną bramą zlikwidowanej zajezdni przy ul. Kraszewskiego. – Władze Łodzi reprezentować będzie sekretarz miasta Wojciech Rosicki – zapowiedział Urząd Miasta w codziennym komunikacie prasowym. Na stronie magistratu jednak, w przeciwieństwie do poprzednich lat, brak informacji o tej uroczystości – podobnie jak o strajku, do którego przygotowania trwają dziś.