Z nowym prezesem bydgoskiego MZK, Piotrem Bojarem rozmawiamy o remoncie obecnej zajezdni tramwajowej przy Toruńskiej, planach przewoźnika wobec wycofywania wagonów z wysoką podłogą oraz pojazdach, które wkrótce mogą stać się tramwajami zabytkowymi. Bojar wyjaśnia nam też, co stanie się ze spółką Tramwaj Fordon.
Jakub Rösler: Chciałbym zacząć od pytania o to jak wygląda kwestia połączenia MZK Bydgoszcz oraz spółki Tramwaj Fordon?
Piotr Bojar, prezes MZK Bydgoszcz: Aktualnie jesteśmy na etapie analizy formalno-prawnej oraz finansowej. Analizujemy możliwe scenariusze połączenia obu spółek, choć najbardziej prawdopodobne jest to, że to właśnie MZK przejmie majątek spółki Tramwaj Fordon, ale oczywiście nie jest to w tym momencie przesądzone. Myślę, że cały ten proces zajmie jeszcze co najmniej rok.
JR: W takim razie dlaczego nie udało się przeprowadzić tego połączenia wcześniej?
PB: Spółka Tramwaj Fordon powstała z myślą o realizacji projektu unijnego, co wiązało się z okresem jego trwałości, a więc czasem, w którym spółka musi funkcjonować oraz istnieć. Trwałość projektu związanego z budową nowej trasy tramwajowej do dzielnicy Fordon upłynęła w maju 2021 roku. Głównym powodem dla którego nie udało się przeprowadzić wspomnianego połączenia jest kwestia finansowa, a dokładnie podatek, który należy odprowadzić.
Prezes MZK Bydgoszcz, Piotr Bojar
JR: Czy patrząc na plany inwestycyjne miasta, zarówno jeśli chodzi o zakupy nowych wagonów jak i propozycje budowy nowych tras tramwajowych, obecnie użytkowane zajezdnie (Toruńska i Łoskoń) są wystarczające, czy też będziecie potrzebowali nowej, mniejszej zajezdni?
PB: Jeżeli zrealizujemy
oba etapy modernizacji zajezdni przy Toruńskiej to zdecydowanie nie. Obecnie prowadzimy przetarg na jej modernizację w pierwszym etapie, który obejmie chociażby budowę nowego budynku myjni tramwajowej oraz budynku z tokarką podtorową, dzięki czemu w końcu proces toczenia kół będzie przebiegał szybko i sprawnie, a nie “domowymi” sposobami tak jak ma to miejsce obecnie. Poza tym przebudujemy układ torowy oraz przygotujemy do wdrożenia system zarządzania wszystkimi zwrotnicami i ruchem na zajezdni.
Myślę, że zakończenie tych działań zaspokoi nasze potrzeby w zakresie garażowania wagonów na kilka najbliższych lat. Musimy też mieć na uwadze to, że Bydgoszcz jest miastem zlokalizowanym wzdłuż Brdy i rozciąga się na osi wschód - zachód, a lokalizacja zajezdni przy Toruńskiej sprawia, że jest ona mniej więcej w środku miasta.
Dużym wsparciem jest pętla z halą przeglądową zlokalizowana w Łoskoniu, nie mniej jednak mogą być tam realizowane tylko obsługi codzienne i drobne naprawy bieżące, cały proces utrzymania taboru realizowany jest głównie na terenie zajezdni przy ul. Toruńskiej.
JR: W deklaracjach miasta zakup 40 nowych tramwajów z Pesy ma oznaczać kres użytkowania w Bydgoszczy tramwajów z wysoką podłogą. Czy więc po realizacji wszystkich transz tego zamówienia Konstale rzeczywiście znikną z ulic miasta?
PB: Na pewno w 100% nie chciałbym likwidować tego taboru, ponieważ
oczywiście 40 nowych tramwajów to duża liczba i realne wzmocnienie naszej floty, lecz oczywiście musimy też pamiętać o taborze rezerwowym i zastępczym, tym bardziej, że wykorzystanie tramwajów będzie raczej rosło niż malało, a miasto ma w planach rozbudowę sieci tramwajowej.
Ponadto mamy też linie, których stan techniczny sprawia, że nie da się tam uruchamiać ciężkich tramwajów niskopodłogowych i muszą być one obsługiwane Konstalami.
Oczywiście w znaczącej większości wozów wyjeżdżających na trasy będzie w pełni niska podłoga.
JR: Czy w takim wypadku rozważacie jeszcze remonty lub modernizacje niektórych egzemplarzy Konstali o ile zbliżają się one do poważniejszych napraw?
PB: Na chwilę obecną wycofywane będą z eksploatacji wozy w najgorszym stanie technicznym, a te, które były ostatnio remontowane pozostaną w eksploatacji. Ponadto części wozów w dobrym stanie technicznym zostaną zmagazynowane na własne potrzeby.
JR: Macie kilka wagonów zabytkowych, w tym egzemplarze, które od dłuższego czasu stoją i czekają na remont na tyłach zajezdni przy Toruńskiej, czy chcecie je remontować, a jeśli tak to w jakim horyzoncie czasowym?
PB: Ostatnio rozmawialiśmy ze stowarzyszeniem miłośników komunikacji miejskiej i podjęliśmy działania oraz rozmowy, żeby część tych wagonów wpisać do ewidencji zabytków i postarać się znaleźć finansowanie do ich gruntownego remontu. Są to między innymi Konstal 5N, 805Na, 803N.
Mamy też „perełkę”, Konstal 805NM, który został zmodernizowany przez Pesę w 2003 roku. W tym roku mija 20 lat od tej modernizacji i chcielibyśmy go lekko odrestaurować. W tym celu rozpoczęliśmy już rozmowy z Pesą, choć są one na wstępnym etapie.