Oakland nie jest pierwszym miastem, które eksperymentuje z ograniczeniami dla samochodów w trakcie trwania pandemii koronawirusa, ale odważny plan zniechęcenia kierowców ośrodka z Kalifornii jest najobszerniejszy z dotychczasowych.
Projekt zakłada stworzenie więcej przestrzeni i bezpieczniejszych korytarzy dla niezbędnych podróży pieszo lub rowerem. Miasto ograniczyło dostęp dla pojazdów czterokołowych na prawie 74 milach (ponad 119 km) ulic. To około 10 procent całej sieci ulic ośrodka z Kalifornii.
– W tym niespotykanym momencie musieliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo i dobre samopoczucie wszystkim rodzinom w naszym mieście. Zamykanie dróg oznacza otwarcie naszego miasta – oznajmiła burmistrz Libby Schaaf, cytowana przez serwis CityLab.
Względny brak ruchu spowodował falę przekroczeń prędkości
Inicjatywa jest realizowana w czterech etapach w czasie trwania zagrożenia koronawirusem. To odpowiedź na obawy obywateli o przeludnienie w parkach i na chodnikach podczas pandemii. Pojazdy ratunkowe, takie jak samochody policyjne, wozy strażackie i karetki pogotowia, nadal jednak mogą poruszać się nowymi korytarzami stworzonymi dla pieszych. Podobnie potraktowano pojazdy dostawcze. Barykady blokujące jeden pas i specjalne znaki drogowe sprawiają jednak, że wielu kierowców rozważa wybranie innej trasy.
– Miejmy nadzieję, że wszyscy będą jeździć ostrożniej, gdy wjadą w strefę powolnych ulic. Jest to coraz ważniejszy problem w miastach, w których względny brak ruchu spowodował falę przekroczeń prędkości. Teraz kiedy skręcają w strefę powolnych ulic, robią to ostrożniej – podkreślił Warren Logan, dyrektor ds. polityki mobilności w biurze burmistrza Oakland.
Obrazy jakby z wcześniejszej epoki
Po tygodniu akcji urzędnicy z Oakland twierdzą, że wszystko działa zgodnie z planem. Nie zgłoszono żadnych kolizji czy przypadków niebezpiecznych zdarzeń. Więcej rodzin porusza się pieszo na większe odległości. – To obrazy jakby z wcześniejszej epoki. Małe dzieci jeżdżą na rowerach na środku ulicy, a ich rodzice nie muszą się martwić. To okazja, aby pamiętać, że są to nasze ulice, a nie tylko ulice dla samochodów – stwierdził Logan.
Oakland nie jest pionierem w stosowaniu tego typu rozwiązań podczas pandemii, ale projekt ośrodka z Kalifornii wydaje się najsolidniejszy w całych Stanach Zjednoczonych. Portland, Boston, Minneapolis i Waszyngton mają już zamknięte obszary dla ruchu pojazdów, dzięki czemu piesi, rowerzyści i spacerowicze mogą przemieszczać się swobodniej na bezpieczne odległości. Na krótki czas takie eksperymenty były również zastosowane w Nowym Jorku.
– Wolne strefy kosztują pieniądze i szczerze mówiąc, będziemy musieli ustalić priorytety dla wszystkich zasobów i naszych programów na przyszłość. Muszę jednak na początek wypłacić pensje moim funkcjonariuszom policji, zanim zainstaluję nowe wolne strefy – tłumaczył się z kolei Brian Abernathy, dyrektor zarządzający miasta Filadelfia.
Stopniowe inicjatywy, modernizacja chodników i uaktualniony plan rowerowy
Oakland zmieniało swoją politykę transportową powoli od 2016 roku. Naprawy ulicznych dziur i sygnalizacji świetlnych stopniowo wypierały inicjatywy bezpieczniejsze dla wszystkich, a nie tylko dla kierowców. Później pojawiły się malowidła ścienne, uspokajające ruch drogowy. Kolejnym etapem było gruntowne uaktualnienie 20-letniego planu rowerowego i modernizacja chodników.
– Finansujmy projekty, które najbardziej odzwierciedlają nasze wartości, a nie te, które pojawiają się w ratuszu. Wydawajmy ograniczone środki, które mamy sprawiedliwie, uczciwie i obiektywnie – podkreślił Ryan Russo, dyrektor agencji ds transportu w Oakland.
Nowe ulice z ograniczonym dostępem dla samochodów są zbieżne z proponowanymi trasami rowerowymi. Większość z nich znajduje się we wschodniej części Oakland, gdzie dostęp do parków jest mniejszy. Nie wszyscy są jednak zadowoleni. Ośrodek z Kalifornii ma bowiem niewiele czasu na informowanie o zmianach. Nawet jego mieszkańcy nie są czasami pewni, w jaki sposób dostarczyć teraz żywność i paczki do wybranych punktów.
Zdezorientowanie i zaniepokojenie zmianami
– Jak dotąd reakcje są bardzo zróżnicowane. Oakland zdecydowanie nie jest miastem uniwersalnym. Niektórzy są zdezorientowani lub zaniepokojeni tym, po co i dla kogo są zamknięcia dróg – napisał na Twitterze Robert Prinz z grupy Bike East Bay.
– W gruncie rzeczy najlepszym sposobem na zaangażowanie społeczeństwa w pomysł jest przetestowanie go wspólnie. Pod wieloma względami jest to test. Znaki i barykady można łatwo usunąć – przekonuje jeszcze Russo, odnosząc się do informacji uzyskanych z ankiet skierowanych do mieszkańców.
Reakcja w mediach społecznościowych i na samych ulicach wydaje się być zdecydowanie pozytywna. – Moim ulubionym momentem był dzieciak, który położył się na swojej elektrycznej deskorolce na środku ulicy i przejeżdżał nią linię środkową. Taka scena jest możliwa tylko dzięki otwartym ulicom – dodał Prinz.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.