Miasto chce wykorzystać inwestycyjne plany kolejarzy i uruchomić w Olsztynie zalążek kolei aglomeracyjnej. Zanim to się jednak stanie, powstać musi odpowiednia infrastruktura. Już budowane są dwa nowe przystanki o nazwach Olsztyn Dajtki i Olsztyn Śródmieście, a w planach są kolejne. Jednak do uruchomienia kolei w ramach komunikacji publicznej jeszcze daleka droga.
Ofensywa inwestycyjna po latach dotarła także do Olsztyna i województwa warmińsko-mazurskiego. W ramach modernizacji linii kolejowej nr 216 do Działdowa wymieniane są tory, ale również powstają dwa nowe przystanki w Olsztynie, które przybliżą mieszkańcom kolej. Mowa tutaj o przystanku Olsztyn Dajtki przy ul. Bławatnej, który leży dokładnie pomiędzy osiedlem o tej samej nazwie i kampusem uniwersyteckim. Skorzystają zatem na inwestycji również studenci. Drugi przystanek (na razie jeden peron) budowany jest przy ul. 1 Maja. Znajduje się blisko centrum miasta, dlatego kolejarze nazwali go roboczo Olsztyn Śródmieście. Plany z wykorzystaniem nowej infrastruktury mają władze miasta.
Kolejowy potencjał Olsztyna– Układ torów biegnących przez Olsztyn ma swój potencjał, który chcemy wykorzystać – zapewnił Piotr Grzymowicz, prezydent miasta. Na konferencji poświęconej rozwojowi kolei w Polsce Wschodniej wspomniał o trwających od dłuższego czasu rozmowach z kolejarzami. – Uzgodniliśmy, że chcemy, aby powstały nowe przystanki na wysokości naszego jeziora Kortowskiego, mieszczącego się przy kampusie uniwersyteckim, a także na skrzyżowaniu ul. Partyzantów i 1 Maja, gdzie toczą się prace związane z modernizacją infrastruktury i wprowadzenia buspasów – wyjaśnił.
Budowa nowych przystanków w Olsztynie na wspomnianych dwóch się jednak nie zakończy. W planach jest także remont linii kolejowej biegnącej od Olsztyna Głównego do Gutkowa. Tory biegną równolegle do mocno obciążonej ruchem ul. Bałtyckiej obsługującej trzy duże osiedla – Redykajny, Likusy i Gutkowo. W założeniach PLK jest budowa tam 4 nowych przystanków, co pozwoliłoby mieszkańcom z tych terenów szybko i sprawnie dojeżdżać do centrum miasta – bez stania w korkach.
– Naszym zadaniem jako gminy byłoby wybudowanie w tych miejscach małych węzłów przesiadkowych z możliwością dojazdu zarówno transportem publicznym, indywidualnym albo rowerem. Jesteśmy na etapie uzgadniania szczegółów, bo wiadomo, że musimy przejąć pewne obowiązki na siebie i ustalić, co jest możliwe do wykonania po stronie PLK, a co jest możliwe do wykonania po stronie miasta, aby efekt końcowy po prostu mógł służyć mieszkańcom – podkreślił prezydent miasta.
Kto zapłaci za uruchomienie pociągów?Na kolei miałby skorzystać nie tylko Olsztyn. Do projektu chciałoby dołączyć pobliskie Jonkowo. Jednak na chwilę obecną, bez wybudowania toru postojowego dla pociągów kończących bieg w tym mieście, rozszerzenie kursowania kolei aglomeracyjnej o Jonkowo nie jest możliwe.
Ważniejsze w tej chwili jest jednak pytanie, kto sfinansuje funkcjonowanie kolei aglomeracyjnej. Za uruchamianie pociągów w województwie odpowiada marszałek, który zamawia przewozy u przewoźnika i je dofinansowuje. Na Warmii i Mazurach budżet na tego typu usługi nie jest zbyt duży, gdyż
w 2018 roku oscyluje w okolicach 57,8 mln zł, co przekłada się na rzadką siatkę połączeń. W konsekwencji dochodziło do sytuacji, że pasażerowie m.in. mieli do dyspozycji tylko kilka kursów z Działdowa do Olsztyna rano, a potem kilka kursów powrotnych późnym popołudniem. Pomiędzy szczytami nie jeździł żaden pociąg.
Ryszard Kuć, wiceprezydent Olsztyna w rozmowie z lokalnymi mediami przekonywał zresztą, że aby kolej aglomeracyjna w kierunku Gutkowa miała sens, potrzebne jest zagwarantowanie mieszkańcom odjazdów pociągów przynajmniej w takcie co pół godziny od 5 do ok. 22. W 2011 roku szacowano, że za każdy przejechany kilometr przez skład trzeba byłoby zapłacić 30 zł. Jeśli zatem marszałek nie znajdzie środków w budżecie samorządu na opłacenie dodatkowych kursów pociągów, to wydatki te będą musiały ponieść zainteresowane koleją aglomeracyjną gminy.
– Oczywiście, jesteśmy świadomi, że w grę wchodzą koszty związane z utrzymaniem odpowiedniego grafiku przejazdu pociągów. Wyliczenie kosztów funkcjonowania kolei miejskiej jest dopiero przed nami – przekonywał Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna.