Ruszyła fala odwołań producentów zainteresowanych olsztyńskim przetargiem na dostawę sześciu nowych tramwajów. Zarzucono miastu zbyt liberalne warunki umożliwiające firmom przystąpienie do zamówienia. Nie wszyscy się z tym zgadzają. Sprawa trafi do KIO, natomiast robi się coraz mniej czasu na realizację zamówienia z ewentualnym wsparciem ze środków z KPO.
Z końcem czerwca Olsztyn wystartował z przetargiem na wyprodukowanie i dostawę sześciu niskopodłogowych i wieloczłonowych tramwajów. Pojazdy mają być ponadto objęte serwisem gwarancyjnym, a producent ma także dostarczyć specjalistyczny osprzęt i pakiet narzędzi do utrzymania wozów. W przetargu zawarto również prawo opcji na maksymalnie osiem tramwajów. Szczegółowo
o specyfikacji technicznej zamówienia pisaliśmy w tym artykule.
Do miasta wpłynęło jednak pierwsze odwołanie od szczegółów zamówienia. Firma Modertrans zwróciła uwagę na zapisy dotyczące warunków udziału zainteresowanych firm w postępowaniu. O zamówienie mogą się bowiem ubiegać firmy, które wykażą, że w okresie ostatnich dziesięciu lat wyprodukowały i dostarczyły co najmniej jeden tramwaj niskopodłogowy, który składał się co najmniej z trzech członów i uzyskał homologację na terenie Unii Europejskiej. O zamówienie mogą się starać także firmy, które wykażą, że dokonały naprawy głównej co najmniej dwudziestu tramwajów dopuszczonych do ruchu z pasażerami na terenie Unii Europejskiej. Zamawiający naprawę główną tłumaczy jako odnowę tramwaju po osiągnięciu przez pojazd maksymalnego przebiegu zakładanego przez jego producenta (min. 500 tys. km).
Modertrans neguje drugi zapis, który – zdaniem poznańskiego producenta – jest „nieadekwatny i nieproporcjonalny do przedmiotu zamówienia”, gdyż przedmiotem postępowania jest dostawa tramwajów. W odwołaniu podkreślono, że wykazanie się przez firmę jedynie dokonanymi usługami naprawy głównej „uniemożliwia ocenę rzeczywistej zdolności wykonawcy do realizacji zamówienia”. – Ustalenie warunków wymaganych wobec zainteresowanych podmiotów, powinno stwarzać pole do konkurencji opartej na przejrzystych dla wszystkich zasadach, pozwalających na złożenie oferty przez wykonawców zdolnych do wykonania zamówienia. Stąd uzasadnione jest podejmowanie kroków, które mają na celu doprowadzenie do wyznaczenia wymagań, jakie powinni spełnić wykonawcy składający ofertę, co pozwoli przyjąć, iż są właściwie przygotowani do wykonania przedmiotu umowy – zawarł w odwołaniu Modertrans.
Na wezwanie Olsztyna odpowiedziały kolejne firmy zainteresowane olsztyńskim przetargiem. Zarzuty poznańskiego producenta Modertrans podziela inny podmiot – CSI Invest. Firma zwraca uwagę, że przepisy prawa pozwalają na wspólny udział w postępowaniu z podmiotem, który ma już doświadczenie w produkcji i dostawie tramwajów. W tym kontekście CSI Invest podaje własną firmę jako przykład i popiera zarzuty firmy Modertrans. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że CSI Invest od 2018 roku działa w branży transportu szynowego. Firma zajmuje się modernizacją i naprawą taboru. Brała m.in. udział
w naprawie powypadkowego tramwaju Solarisa Tramino z Poznania.
Z taką argumentacją nie zgadza się firma SAATZ, również oferująca usługi serwisu taboru szynowego polegające na naprawach i przeglądach. – Zamawiający określił warunek udziału w sposób prawidłowy, pozwalający na ocenę zdolności wykonawców do realizacji zamówienia – czytamy w odwołaniu SAATZ. Firma podkreśla, że propozycja zmian w postępowaniu zaproponowana przez Modertrans zmierza do „nieuzasadnionego ograniczenia konkurencji i niedopuszczenia do udziału w postępowaniu podmiotów, które są zdolne do realizacji zamówienia”.
Swoje zainteresowanie przetargiem wyraził również Stadler. Firma wskazała, że ma interes prawny w uzyskaniu rozstrzygnięcia odwołania na korzyść argumentów Modertransu albowiem „jako producent pojazdów szynowych, posiadający stosowną wiedzę i doświadczenie, zamierza złożyć ofertę w postępowaniu i ma szansę na uzyskanie zamówienia”.
Mimo złożonych odwołań Olsztyn utrzymuje na ten moment termin otwarcia ofert na 30 lipca. Należy jednak spodziewać się, że termin ten na pewno zostanie przesunięty. Miasto będzie musiało czekać na rozstrzygnięcie sprawy przez Krajową Izbę Odwoławczą. Wszystko to może pokrzyżować plany miasta, gdyż Olsztyn stara się o pozyskanie środków unijnych na zakup tramwajów z KPO. To oznacza, że sześć wozów musi zostać dostarczonych najpóźniej do 15 czerwca 2026 r., gdyż do tego czasu muszą zostać rozliczone środki z dofinansowania. Przeciągający się proces przetargowy zmniejsza szansę na znalezienie producenta skłonnego podjąć się zadania wyprodukowania krótkiej serii tramwajów i to w tak prędkim czasie.