Oslo likwiduje parkingi w centrum. Wszystkie

Na pewno słyszeliście o tym, że do 2019 r. w stolicy Norwegii całe centrum miasta miało zostać zamknięte dla aut. Chodzi o obszar o powierzchni 1,7 km kw., w którym ledwie 12 proc. mieszkańców w ogóle ma auto, a tylko 7 proc. korzysta z niego dojeżdżając do pracy. Wydawało się, że plan jest świetnie przygotowany, a Oslo stałoby się pierwszym europejskim miastem z tak dużą strefą bez aut. Wszystko po to, by zrealizować założone cele środowiskowe, z których główny to osiągnięcie do 2030 r. poziomu emisji gazów cieplarnianych w mieście niższego niż w 1990 r.

Głównym problemem nie są zresztą prywatne auta, które w stolicy Norwegii są odpowiedzialne za 39 proc. spalin. Resztę emituje transport towarów. Auta dostawcze nie miałyby prawa wjazdu i przejazdu przez centrum.

Bunt sklepikarzy i opozycji

Zbuntowali się przedsiębiorcy z miejskiego stowarzyszenia handlowców (OHF), którzy stwierdzili, że zmiany stworzą wokół nich „martwą strefę”. Mieszkańcy dzielnicy Frogner, gdzie akurat odsetek posiadaczy aut sięga 38 proc., zaczęli protestować, gdy otrzymali ulotki z zapowiedzią zamiany części parkingów na drogi rowerowe. Linda Hofstad Helland, członkini opozycyjnej partii konserwatywnej stwierdziła, że ratusz „zamyka kierowców za Murem Berlińskim”.

Miasto zmieniło więc strategię. – Zmieniliśmy plany po konsultacjach z właścicielami sklepów – mówi wiceburmistrz Lan Marie Nguyen Berg z Partii Zielonych, jedna z głównych autorów zmian. – Nasze podejście można teraz opisać hasłem „najmniej samochodów jak to możliwe”, a nie „zero samochodów”. Chodzi o to, by kierowcy poczuli się na śródmiejskich ulicach jak goście, a nie gospodarze i bo odwieść ich od przyjazdu tutaj autem – mówiła niedawno cytowana przez „Guardiana”.

Zmiana, ale nie mniej radykalna

Brzmi jak wywieszenie białej flagi? Niekoniecznie. Zniechęcanie do poruszania się po centrum autem ma polegać na… likwidacji wszystkich miejsc parkingowych przy ulicy, których we wspomnianej strefie jest 650. Kierowcy formalnie będą mogli przejechać ulicami, ale nie będą mieli gdzie zostawić auta. W ich miejscu zostanie wyznaczona przestrzeń dla ogródków kawiarnianych, małej infrastruktury miejskiej, czy parkingów rowerowych.

Obecny plan jest trzyetapowy. Do końca tego roku zlikwidowane zostaną miejsca parkingowe na ulicy. W przyszłym, część śródmiejskich ulic i tak zostanie zamknięta dla ruchu, a miasto wytyczy blisko 60 km dróg rowerowych. W 2019 r. zostaną sprawdzone efekty zmian. Bo, co najistotniejsze, cele pozostają niezmienne. Jeśli okaże się, że zmiany obecnie wprowadzane nie dają możliwości ich realizacji… ratusz wróci do koncepcji zamknięcia całego centrum.

Radykalizm pod względem zapału do zmian w stołecznym ratuszu podkreśla też stosunek do aut elektrycznych. W Norwegii posiadacze takich samochodów, mogą liczyć na szereg ułatwień i przywilejów, np. prawo do korzystania z buspasów. W centrum Oslo nie będą go mieć. – Sensem zmian jest ograniczenie miejsca dla samochodów. Auto o napędzie elektrycznym to wciąż auto, które zajmuje określone miejsce – mówi Nguyen Berg. – Mam głęboką nadzieję, że do 2030 r. każdy samochód w Oslo będzie elektryczny, ale dla wszystkich nie będzie miejsca.