PKS Piła to kolejny przewoźnik autobusowy, który musiał w ostatnim czasie ograniczyć ilość uruchamianych przez siebie kursów. Na początku listopada zostały zlikwidowane nierentowne połączenia, a ostatnio przewoźnik podwyższył także ceny biletów. Powodem jest pandemia, a także brak dofinansowania do przewozów, o które nie wnioskują lokalne samorządy.
Na początku listopada pojawiły się informacje o tym, iż PKS Piła zlikwidował część kursów autobusowych, które uruchamiał. Najwięcej cięć spotkało kursy na trasie Piła – Chodzież, gdzie ich liczba par zmniejszyła się z 12 do 6 podobnie stało się chociażby w relacji Trzcianka – Piła, gdzie z 8 par kursów pozostało pięć. Kilka kursów zostało zlikwidowanych także w relacji Chodzież – Nowy Dwór. Na innych liniach zlikwidowane zostały pojedyncze kursy jak chociażby z Wyrzyska do Osieka nad Notecią. Ich pełna lista znajduje się
na stronie przewoźnika.W związku z wprowadzeniem nauki zdalnej, od 20 grudnia przewoźnik ograniczył siatkę swoich połączeń, co ma potrwać do 9 stycznia, a więc do planowanego powrotu uczniów do szkół. W przypadku przedłużenia kształcenia zdalnego można się zapewne spodziewać przedłużenia ograniczeń w ilości realizowanych kursów.
Co jest powodem ograniczenia siatki połączeń?– Nie jest tajemnicą, iż zlikwidowaliśmy kursy, które były nierentowne. Niestety pandemia, a co za tym idzie mniejsza ilość pasażerów sprawiły, że zdecydowaliśmy się na likwidację wybranych kursów. Powodem nierentowności połączeń jest także przesiadanie się dotychczasowych pasażerów na inne środki transportu. Kryzys pogłębia brak dofinansowania do przewozów – mówi nam Anna Chmura, kierowniczka działu przewozów w PKS Piła.
Chmura dodaje, iż lokalne samorządy na szczeblu powiatów i gmin nie przejmują roli organizatora przewozów użyteczności publicznej, które PKS Piła mógłby realizować. Wg Chmury istnieje ryzyko kolejnych cięć w rozkładzie przewoźnika.
Na stronie PKS możemy także przeczytać o tym, że w ostatnim czasie zmieniły się ceny biletów, zarówno okresowych, jak i jednorazowych.