Zakończyła się rozbiórka torowiska na terenie dawnej pętli tramwajowej Cegielniana w Ozorkowie. Samorząd przyznaje, że stracił nadzieję na wspólne przeprowadzenie inwestycji tramwajowej wraz z innymi gminami dzięki środkom europejskim. Mimo to nie zamierza kontynuować demontażu szyn, licząc na odtworzenie połączenia w dalszej przyszłości.
W lipcu tego roku
informowaliśmy o rozpoczęciu rozbiórki torowiska tramwajowego na terenie pętli Cegielniana w Ozorkowie. Tramwaje wykorzystywały kraniec do 2018 r., gdy ruch na podmiejskiej linii 46 został zawieszony. Łódzkie MPK odmówiło wówczas dalszej eksploatacji odcinka, tłumacząc to złym stanem sieci górnej i torów. Burmistrz Ozorkowa Jacek Socha zapewniał zaś, że przerwa w kursowaniu tramwaju jest jedynie tymczasowa.
Pętla fizycznie nie istnieje
Pięć lat później dokonano jednak rozbiórki, która praktycznie przekreśla szanse na powrót komunikacji tramwajowej na niezmienionej trasie. Samorząd zapowiedział bowiem, że wraz z końcem roku zrezygnuje z dzierżawy działki, na której leżało torowisko. Jej właściciel będzie mógł więc swobodnie rozporządzać swoją posesją, co najprawdopodobniej uniemożliwi odtworzenie starego układu torowego. – Prace już się zakończyły – mówi Izabela Dobrynin z Urzędu Miejskiego w Ozorkowie. Po 37 latach od jej oddania do użytku krańcówka fizycznie przestała istnieć.
– Obecnie nie planujemy rozbiórki innych odcinków torowiska – dodaje nasza rozmówczyni. Sytuacja prawna pozostałej części trasy różni się przy tym znacznie od tej dotyczącej zlikwidowanego krańca. Był on bowiem położony na gruncie prywatnym, a miasto musiało płacić właścicielowi czynsz. Sama linia ułożona została natomiast na gruntach komunalnych. W tym przypadku sprawy własnościowe nie wynikają z przekształceń po okresie PRL, bo jak poinformowała nas gmina, prywatny właściciel otrzymywał środki w zamian za korzystanie z jego działki od momentu przedłużenia linii ozorkowskiej do Cegielnianej w 1986 r.
Prezydent rezygnuje z opłacania dzierżawy
Ozorków stoi na stanowisku, że likwidacja pętli nie przekreśla szans na powrót tramwaju, bo stara infrastruktura i tak nie nadawała się do użytku. Konieczna byłaby zatem jej budowa od podstaw, a tę można by przeprowadzić także w nowym śladzie. Dlaczego więc przez pięć lat po zawieszeniu kursów tramwajowego 46 opłacano dzierżawę, podczas gdy od początku można by rozważać zmianę przebiegu trasy? – Przez kilka lat po likwidacji kursów przez MPK-Łódź burmistrz Ozorkowa [Jacek Socha] miał nadzieję, że gminy, które tworzyły wcześniejsze porozumienie międzygminne ws. funkcjonowania linii 46, wspólnie wystąpią o pozyskanie środków unijnych na modernizację trasy wraz z pętlą przy ul. Cegielnianej. Niestety tak się nie stało – tłumaczy punkt widzenia miasta przedstawicielka magistratu.
Przypomina ona, że Ozorków uczestniczył w szeregu spotkań, na których nie udało się wypracować żadnego scenariusza finansowania niezbędnej inwestycji. Rozmowy te toczyły się m.in. w ramach stowarzyszenia Łódzki Obszar Metropolitalny. Zaznacza również, że koszt dzierżawy nie był wysoki. – Wynosił 7 tys. zł rocznie – usłyszeliśmy od Izabeli Dobrynin.