- Badania wykazują, że osoby, które mieszkają w centrach dużych miast i przejeżdżają swoimi samochodami mniej niż 10 tys. km rocznie, powinny je sprzedać, ponieważ jeżdżenie nimi jest nieopłacalne - powiedział Maciej Panek, prezes Panek CarSharing podczas debaty online zorganizowanej w Centrum Prasowym PAP.
Podczas debaty padły też informacje o rozwoju firmy. W 2021 r. włączyła ona do usługi carsharingu samochody dostawcze oraz 9-osobowe busy do przewozu większej ilości pasażerów. Wraz z nimi wprowadziła możliwość dokonywania podwójnych rezerwacji. Dzięki temu klient, który chce np. dokonać przeprowadzki samochodem dostawczym, może do niego dotrzeć mniejszym samochodem osobowym.
Jak czytamy, plany firmy na 2022 r. obejmują nie tylko zasilenie floty kolejnymi 500 pojazdami, ale też wprowadzenie, na razie w formie pilotażu, aut w trybie taksówkowym, hulajnóg i rowerów elektrycznych. Wraz z firmą rozwija się również aplikacja mobilna, która pojawi się w zupełnie nowej odsłonie na wiosnę 2022 roku. Prezes Maciej Panek zapewnił, że nowa aplikacja będzie prostsza, bardziej przejrzysta, przyjazna i dopasowana do potrzeb klienta. - Chcemy w niej podłączyć jeszcze inne formy transportu i mobilności – tak więc stanie się prawdziwym kombajnem funkcjonalności transportowych – podkreślił Maciej Panek.
Plany ekspansji zagranicznej
Leszek Leśniak, dyrektor zarządzający Panek CarSharing wskazał, że gdy firma uruchamiała aplikację 4 lata temu, flota liczyła 600 samochodów. W tej chwili jest ich kilkakrotnie więcej, podobnie jak lokalizacji i klientów. - Chcemy rozwijać carsharing nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Dlatego doszliśmy do wniosku, że musimy mieć rozwiązanie, które jest w 100 proc. nasze, bo do tej pory korzystaliśmy z licencji firmy zewnętrznej. Skupiliśmy uwagę na polepszeniu wydajności, żeby klient nie miał problemów z błędami i z zawieszaniem się tej aplikacji i żeby działała bardzo szybko – wyjaśnił Leszek Leśniak.
Maciej Panek poinformował, że firma planuje w 2022 r. wejście na pierwszy rynek zagraniczny. Firma nie zdecydowała jeszcze, w którym kraju rozpocznie działalność, ale obserwuje kilka państw, również tych graniczących z Polską.
Niższe opłaty za parkowanie dla ekologicznych aut?
W opinii prezesa spółki do szczęścia brakuje tylko dobrej współpracy z samorządami. - Czujemy się niesprawiedliwie traktowani, bo płacimy za parking tyle samo, co zwykły użytkownik starego diesla. A my mamy głównie auta hybrydowe, trochę elektrycznych i tych aut parkują codziennie tysiące. Jednak nie ma dla nas żadnych zniżek – stwierdził Maciej Panek.
Prezes dodał, że stare, niefunkcjonalne postoje taksówek, które „zagracają” przestrzeń publiczną można wykorzystać na tzw. huby mobilności, gdzie będą auta carsharingowe, ładowarki do aut elektrycznych, rowery, hulajnogi i taksówki. - Taki hub mógłby powstać na każdym osiedlu, ludzie wiedzieliby, gdzie się znajduje i korzystaliby z niego ochoczo, z korzyścią również dla środowiska – podkreślił.