Mer Paryża Anne Hidalgo poleciła przygotowanie różnych wariantów wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej w Paryżu od 2020 r. Ma to być kolejny ze sposobów na walkę ze smogiem. Będzie to jednak trudne, bo nie tylko Hidalgo zarządza paryskim transportem publicznym, zresztą już spadła na nią fala krytyki ze strony politycznych rywali.
W poniedziałek Hidalgo, która od czasu objęcia urzędu w 2014 r. mocno zaangażowała się w walkę o czyste powietrze (m.in. stopniowo wprowadzany jest zakaz ruchu po mieście najstarszych i najbardziej trujących aut), poinformowała, że zamówiła opracowanie dotyczące ewentualnej możliwości wprowadzenia takiego rozwiązania. Podkreśliła, że jest ono sensowne, ale możliwe do przeprowadzenia tylko, jeśli okaże się ekonomicznie uzasadnione.
W liczbach Paryż nie różni się od innych dużych miast w Europie. Pasażerowie metra, tramwajów, autobusów i kolei podmiejskiej RER kupując bilety, każdego roku wydają ok. 3,7 mld euro. Całkowite koszty działania transportu publicznego w metropolii szacuje się na ok. 10 mld euro rocznie. Rzecz w tym, że główne koszty jego funkcjonowania ponosi nie paryski ratusz, ale władze stołecznego regionu Ile–de–France. I to jeden z głównych powodów, dlaczego jego szefowa Valerie Pecresse protestuje przeciwko pomysłowi Hidalgo.
Drugi jest prostszy, prawicowa Pecresse z zasady krytykuje lewicową Hidalgo. Na mer Paryża suchej nitki nie zostawia też Benjamin Griveaux, z partii En Marche skupionej wokół prezydenta Emmanuela Macrona, najpewniej przyszły kontrkandydat Hidalgo w wyborach. – Nic nigdy nie jest za darmo – rzucił, komentując inicjatywę.
Szczegółów pomysłu na razie nie ma, nie wiadomo więc, czy bezpłatny transport miałby objąć tylko mieszkańców miasta (ok. 2,2 mln osób), czy również kolejne 10 mln mieszkających na przedmieściach, z których wielu codziennie dojeżdża do centrum do pracy. Na razie władze Paryża chcą odciążyć niektóre grupy mieszkańców. Rada miasta niedługo zdecyduje, czy z opłat zwolnić mieszkańców, którzy mają 65 lat i nie osiągają określonego kryterium dochodowego.
Bezpłatny transport publiczny to sposób na zwiększenie atrakcyjności tej formy poruszania się po mieście, chętnie stosowany przez mniejsze miasta. We Francji jest ich 24, również w Polsce sporo miasteczek zdecydowało się na taki krok. Jednak w dużej metropolii to bardziej problematyczne, bo samorząd pozbawia się wtedy mechanizmu sterowania popytem na komunikację miejską, przy wątpliwych efektach. Największym europejskim miastem, które się na to zdecydowało jest estoński Tallinn, który przed kilkoma laty zlikwidował bilety. Zanotował niewielki wzrost liczby podróżnych.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.