Paryski Le Peripherique, czyli najważniejsza śródmiejska autostrada Paryża, poważnie się zmieni. Dopuszczalna prędkość zostanie znacznie ograniczona, autostrada zostanie zwężona, ciężarówki nie będą miały tam prawa wjazdu, a jeden z pasów zostanie zamknięty dla zwykłych samochodów. Plan przygotowali paryscy radni, a mer Anne Hidalgo gorąco go wspiera.
Bulwar Peryferyjny Paryża, znany jako le Peripherique, to zbudowany w latach 70–tych ring autostradowy, który ma 35 km długości i stanowi administracyjną granicę Paryża. Jest też jedną z najważniejszych tras aglomeracji paryskiej, znaną z wiecznych korków. Na liczącej po 3 lub 4 pasy w każdą stronę obwodnicy obowiązują szczególne zasady poruszania się promujące samochody włączające się do ruchu (jednym ze 156 wjazdów, przy czym sześć z nich to węzły autostradowe), bo natężenie samochodów jest tak duże, że inaczej na le Peripherique nie dałoby się wjechać.
Na początku maja grupa paryskich radnych przygotowała plan reformy obwodnicy. Zakłada ograniczenie prędkości z 70 do 50 km/h, zakaz wjazdu ciężarówek, zwężenie trasy do trzech pasów ruchu w każdą stronę, przy czym jeden z pasów byłby przeznaczony wyłącznie dla carpoolingu, samochodów służb miejskich. W pobliżu trasy miałyby też zostać posadzone drzewa i zieleń. W sumie plan składa się z 40 propozycji.
Węższa, wolniejsza, zieleńsza
W tym tygodniu mer Anne Hidalgo, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej przyznała, że popiera wszystkie pomysły zaprezentowane przez radnych. – W dłuższej perspektywie to plan na przekształcenie tej autostrady w spokojniejszy, miejski bulwar. To pomysł, co do którego jesteśmy zgodni – przyznała. Zmiany mają zostać przeprowadzone do 2024 r., ale Hidalgo chciałaby, aby udało się to jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami municypalnymi.
Mer Paryża przekonuje też, że ograniczenie prędkości może wyjść na dobre kierowcom. W godzinach szczytu już dziś średnia prędkość na le Peripherique to ok. 35 km/h. Obniżenie maksymalnej prędkości do 50 km/h może, paradoksalnie, upłynnić ruch. To spowoduje, że kierowcy nie będą mogli się rozpędzić, ale nie staną w korku.
Obwodnica jest kłopotem Paryża od lat, tak jak podobne struktury są kłopotem innych wielkich metropolii. To „fabryka smogu” (według szacunków 38 proc. tlenków azotu w Paryżu powstaje na le Peripherique), odcina centralny, administracyjny Paryż od przedmieść. Zmniejszenie limitu prędkości do 50 km/h ma zmniejszyć hałas o 2–3 decybele, co jest ważne, bo w rejonie 200 metrów od obwodnicy mieszka ponad 150 tys. paryżan. Poprawi się też bezpieczeństwo. Odkąd w 2014 r. limit prędkości zmniejszono z 80 km/h do 70 km/h liczba wypadków spadła o 15 proc. rocznie.
Pomysły były więc różne. Serwis CityLab przypomina, że niedawno prawicowi radni, opozycyjni wobec lewicowej Hidalgo, proponowali okrycie le Peripherique betonowym kloszem (już dziś 30 proc. trasy prowadzi w tunelu, a 40 proc. w wykopie). Z kolei inny polityk Partii Socjalistycznej Gaspard Ganzer, były rzecznik prezydenta Francois Hollanda i prawdopodobny rywal Hidalgo w przyszłorocznych wyborach, w ogóle chciałby zamknąć obwodnicę dla aut i przekształcić ją w system parków i terenów zielonych.
Co na to „żółte kamizelki”?
CityLab zwraca jednak uwagę, że Hidalgo nie będzie łatwo przeforsować zmianę, co do której niezbędna jest współpraca z władzami regionalnymi i krajowym. Wszystko odbywa się bowiem w warunkach wciąż silnego ruchu „żółtych kamizelek”, którego protesty wybuchły przed kilkoma miesiącami właśnie po propozycjach podwyżek cen paliw, motywowanych względami ekologicznymi. Protestujący jasno dali do zrozumienia, że działania „antysamochodowe” uznają za uderzające w słabsze, gorzej zarabiające grupy społeczne. A to może dać argumenty tym politykom, którzy będą próbowali przekonywać, że ujmują się za wykluczonymi.
grafika: Tibidibtibo, lic. CC BY-SA 4.0