– Nie są mile widziane w centrum miasta – zapowiedział zastępca burmistrza francuskiej stolicy Emmanuel Gregoire i przyznał, że nowe miejskie regulacje mają skłonić turystów, by zwiedzając paryskie zabytki, korzystali z transportu publicznego.
– Nie chcemy autokarów turystycznych w takiej formie jak funkcjonują teraz – przyznał Gregoire w rozmowie z „Le Parisien”. – Powodują niesamowity chaos w mieście. Zostaną dla nich przygotowane specjalne parkingi poza centrum – zapowiedział. Dodał, że turyści powinni poruszać się po Paryżu tak jak wszyscy, czyli transportem publicznym, rowerem lub na piechotę.
Turyści powodują strajk
Paryż odwiedza rocznie ok. 50 mln turystów. Bilety na wieżę Eiffela biura podróży radzą rezerwować z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, a pracownicy Luwru niedawno strajkowali z powodu przepracowania. Duża część turystów zwiedza miasto z dachu piętrowych, wycieczkowych autokarów lub jest wożona między punktami wycieczki. Pojazdy dymią, hałasują i tarasują ulice miasta.
Zakaz wjazdu do centrum miasta dla autokarów turystycznych jest jednym z kilku narzędzi walki stolicy Francji z nadmierną liczbą osób odwiedzających miasto. Problem jest niezwykle złożony. Z jednej strony odwiedzający miasto przyjezdni to gigantyczna gałąź gospodarki. Z drugiej strony nadmierny zalew turystów ma groźne dla miasta konsekwencje. Lokalni przedsiębiorcy niespecjalnie zarabiają na tych, którzy na kwadrans wyskakują, by porobić sobie selfie pod Łukiem Triumfalnym i wracają do autobusu, by „odfajkować” kolejny punkt wycieczki.
Olbrzymim problemem jest gentryfikacja, której jedną z istotnych przyczyn jest ruch turystyczny. To pojęcie oznacza zmianę charakteru danej części miasta, powiązanej zwykle ze znaczącym wzrostem cen mieszkań i generalnie kosztów życia, co powoduje, że większości mieszkańców nie stać na mieszkanie w tym miejscu. W Paryżu, ale też np. w Barcelonie, czy w Wenecji, właściciele mieszkań zarabiają na nich krocie, wynajmując je turystom przez AirBnB czy Bookinga. W efekcie paryżan nie stać na to, by tam mieszkać.
Od 2015 r. ceny nieruchomości w Paryżu podskoczyły o 25 proc. W tym samym czasie zamknięto cztery szkoły podstawowe, a dziesięć kolejnych de facto zlikwidowano, przez łączenie różnych placówek. Brakuje dzieci. Na początku tego wieku liczba nowych uczniów podstawówek rosła z roku na rok. Ale od 2012 r. niezmiennie spada, w sumie o 9 proc., co przekłada się na 13 tys. uczniów mniej. Choć przyczyn jest kilka (w tym generalnie spadająca dzietność w Paryżu), to jedną z nich jest fakt, że mieszkańcy wyprowadzają się z centralnych dzielnic.
Paryż śladem Rzymu
Paryż nie jest zresztą pierwszy. Już w zeszłym roku władze Rzymu ściśle uregulowały i ograniczyły ruch autokarów. Miasto podzielono na trzy strefy ruchu. Roczne prawo wjazdu zostało zastąpione wjazdówką o ograniczonej liczbie wjazdów, której cena zależy od spełnianej normy emisji spalin i ogranicza liczbę turystów, którą codziennie można wwieźć do danej strefy. Regulacje zostały zaskarżone, ale sąd przyznał rację urzędnikom.