Rozkręca się kampania przedwyborcza w Warszawie. Dzisiaj Patryk Jaki przebił wszystkich kandydatów, proponując znaczącą rozbudowę sieci metra. – Jak zostanę prezydentem Warszawy, rozpocznę budowę dwóch linii metra jednocześnie. Powstaną one w czasie dwóch kadencji – deklaruje kandydat.
Dzisiaj Patryk Jaki przedstawił kolejne obietnice w zakresie transportu. Kandydat na Prezydenta Warszawy chciałby zbudować dwie kolejne linie metra. – Metro w takim mieście jak Warszawa jest rzeczą oczywistą i naturalną – mówi Jaki. Jednocześnie wskazuje, że obecnie władze Warszawy są nieudolne w zakresie jego rozbudowy, przez co stolica wypada gorzej niż szereg innych stolic naszego regionu. – Warszawa przez 12 lat nie zaprojektowała nawet III linii metra. Są jakieś mazakiem narysowane koncepcje, ale w sensie planistycznym 12 lat zostało zmarnowane. Czy nasze miasto powinno ścigać się ze stolicą Bułgarii, czy jednak gonić większe stolice? – pyta retorycznie Patryk Jaki.
Jaki obiecuje w tej kwestii dużą zmianę. – Jak zostanę prezydentem Warszawy rozpocznę budowę dwóch linii metra jednocześnie. Powstaną one w czasie dwóch kadencji – deklaruje Patryk Jaki. III linia metra o długości 31,6 km miałaby przebiegać z Choszczówki przez Tarchomin, Żerań, Marymont, Sady Żoliborskie, Rondo Babka, Rondo Daszyńskiego, Plac Narutowicza, Rakowiec, Służewiec, Ursynów do Wilanowa z odnogą na Służewcu do lotniska Chopina. IV linia o długości 19,6 km, zgodnie z propozycją, miałaby łączyć Karolin, Odolany, Dw. Zachodni, Plac Narutowicza, Politechnikę, Dolny Mokotów, Sielce, Siekierki z Gocławiem i stacją kolejową Gocławek. Linie obsługiwać miałyby gęsto zaludnione i wysoko zurbanizowane rejony o słabym dostępie do kolei bądź metra. Ponadto IV linia korzystałaby z zaplecza II linii na Morach. Jak zauważa Jaki, metro powinno łączyć węzły przesiadkowe, a obecnie żadna z linii nie obsługuje głównych dworców czy portu lotniczego.
Jak mówi Jaki, koncepcja została przygotowana na Politechnice Warszawskiej przez jednego ze studentów pod patronatem profesorów, którzy zajmują się organizacją ruchu. – Jesteśmy przekonani, że to możliwe i konieczne. Razem mamy ok. 50 km linii metra. Dzisiaj można budować metro za 300 mln zł za km. Przy dwóch kadencjach trwających w sumie 10 lat wychodzi ok. 1,5 mld zł z budżetu Warszawy rocznie. Chcę przypomnieć, że rok rocznie samorząd warszawski nie wydaje miliarda złotych na inwestycje – mówi Patryk Jaki. Zaznacza przy tym, że kwota 300 mln zł za km to ostrożny szacunek, bo w wielu miastach metro buduje się taniej niż w Warszawie.
Współpracownicy Patryka Jakiego dodali, że budowę można byłoby prowadzić z czterech stron jednocześnie. Chcieliby przy tym odwrócić kolejność i zacząć prace od skrajnych odcinków. Ich zdaniem przemawia za tym przykład centralnego odcinka II linii metra, do którego trzeba dowozić pasażerów innymi środkami transportu, by nowe stacje były odpowiednio wykorzystane. – My chcemy inaczej: by mieszkańcy sami wybierali, że chcą wsiąść do metra. A wybiorą metro wtedy, gdy będą mogli przejechać jak najszybciej jak najwięcej kilometrów. Najważniejsze odcinki prowadzą z dalekich stron do centrum. Tak też była planowana I linia. Dzięki temu potok z Ursynowa mógł od razu pojechać do miejsc pracy czy uczelni – mówi Michał Grodzki, burmistrz dzielnicy Bemowo.
– Albo Warszawa ambitna, którą reprezentujemy albo Warszawa kompleksów, którą reprezentują Hanna Gronkiewicz-Waltz i Rafał Trzaskowski – idealna para, która odpowiada za to, że wszystkie miasta regionu wyprzedziły Warszawę w budowie metra, co jest gigantycznym skandalem – podsumowuje Patryk Jaki.
Proponowana przez Jakiego III linia ma zupełnie inny przebieg od
dotychczas rozważanych przez miasto. Ta miałaby przebiegać z Gocławia przez Grochów, Dw. Wschodni, Stadion, rondo Waszyngtona, pl. Trzech Krzyży, pl. Konstytucji, pl. Narutowicza do Dw. Zachodniego. Na Stadionie wybudowano nawet dodatkowy peron. Perspektywa realizacji na razie nieokreślona.