W podwarszawskim Piastowie trwa budowa centrum przesiadkowego. Obejmuje ono dwa parkingi „Parkuj i Jedź”, z których jeden już jest gotowy, a także schody na wiadukt drogowy bezpośrednio z peronów kolejowych. Niestety, na wiadukcie nie powstaną przystanki autobusowe.
Budowa centrum przesiadkowego „Parkuj i Jedź” w Piastowie to inwestycja o wartości ponad 8 mln złotych, z unijnym dofinansowaniem na poziomie 6,8 mln zł (80% wartości) z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego.
Inwestycja składa się z trzech etapów. W pierwszym, już zrealizowanym, wybudowano parkingi przy ul. Dworcowej, czyli po południowej stronie linii kolejowej nr 447 Warszawa-Grodzisk Maz. Uporządkowano też komunikację w okolicach
dworca kolejowego. W ramach tego etapu powstały 52 miejsca parkingowe oraz nowy postój Taxi i miejsce postoju czasowego - tzw. Kiss + Ride.
Kolejne dwa etapy w realizacji
II etap inwestycji obejmuje budowę schodów i wind bezpośrednio na perony przystanku kolejowego Piastów. - Budowa schodów i wind umożliwi połączenie peronów stacyjnych z istniejącym wiaduktem, co umożliwi komunikację z peronami przystanku osobowego „Piastów” z pominięciem infrastruktury dworcowej. Roboty budowlane swym zakresem obejmować będą wykonanie dojść do peronów pasażerskich, na których wybudowane będą schody stałe oraz windy - informuje magistrat.
Budowa schodów miała zostać ukończona w tym roku, ale nie jest pewne, czy tak się stanie. Schody na peron nr 1 (skąd odjeżdżają pociągi w kierunku Warszawy) są prawie gotowe, ale budowa schodów na drugi peron wymaga zamknięć torowych. Piastów nie zdążył zrealizować inwestycji
podczas zamknięcia linii kolejowej nr 447 i teraz negocjuje z PKP PLK możliwość przeprowadzenia inwestycji.
Etap III inwestycji obejmuje budowę parkingu przy ul. J. Poniatowskiego. W ramach tego etapu zostaną wybudowane 104 miejsca parkingowe, dodatkowo 4 miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych oraz stacja do ładowania samochodów elektrycznych
i miejsca dla rowerów.
Elementem centrum przesiadkowego ma być też
zabytkowy parowóz dotąd stojący w Tłuszczu oraz - być może - zdemontowane wiaty z remontowanej stacji Warszawa Zachodnia. Piastów prowadzi rozmowy z PKP PLK w sprawie ich pozyskania.
Bez przystanku autobusowego na wiadukcie
Pełnomocnik burmistrza zdradza, że miasto chciałoby wyznaczyć przystanki autobusowe na samym wiadukcie kolejowym. Bez tego użyteczność schodów na wiadukt względem istniejącego przejścia podziemnego będzie bardzo ograniczona. Miasto nie chce jednak wyznaczyć przystanków bez zatok w obawie o przyblokowanie ruchu samochodów. A na zatoki nie ma miejsca na wiadukcie.
Można się zastanawiać, czy takie postawienie sprawy przez Urząd Miasta jest słuszne - w końcu w wielu krajach zatoki przystankowe
już od lat uznawane są za przeżytek. W Piastowie przez wiadukt przejeżdża w tej chwili 1 linia autobusowa ZTM (co 20 minut w szczycie) i jedna miejska (co pół godziny). Ruch samochodów byłby więc "wstrzymywany" kilka razy na godzinę. W zamian znacząco ułatwiłaby się organizacja całej miejskiej komunikacji dowozowej do kolei. - Na razie nie będzie tego przystanku, to jest ważna droga dla całego powiatu i duży ruch samochodów. Wysiadanie z autobusu i bieganie na pociąg nie byłoby bezpieczne - tłumaczy Konrad Rytel.
"Główną ideą budowy Centrum Przesiadkowego jest zwiększenie roli transportu zbiorowego w codziennych podróżach naszego miasta i nie tylko, zmniejszenie wykorzystania samochodów osobowych na rzecz komunikacji zbiorowej, poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego, a przede wszystkim zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery" - tak miasto reklamuje swoją inwestycję. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy efektem budowy parkingów bez usprawnienia komunikacji miejskiej nie będzie... dodatkowy ruch samochodów do stacji kolejowej. Można sobie wyobrazić scenariusz, w którym osoby dotychczas jadące do Warszawy samochodem jadą tylko do parkingu i wsiadają w pociąg. Jednak równie dobrze, szczególnie w mieście o tak gęstej zabudowie jak Piastów, gdzie z każdego miejsca nie jest dalej do dworca niż 2 kilometry, mogą pojawić się osoby, które zrezygnują z dotarcia do dworca na piechotę, rowerem lub autobusem na rzecz własnego samochodu.
- Wątpliwe, żeby przy pięciu zatrzymaniach autobusu na godzinę można było mówić o blokowaniu ruchu. Nawet w godzinach szczytu nie ma przecież stałego i nieprzerwanego ruchu pojazdów, skoro na jednym końcu wiaduktu jest rondo, a na drugim skrzyżowanie. Utrata przepustowości jest zatem teoretyczna, a i tak rekompensowałoby ją pojawienie się nowych pasażerów w autobusach - mówi Bartosz Jakubowski, Ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. transportu i
autor podcastu Węzeł Przesiadkowy. Jak dodaje, można przeprowadzić analizy mikrosymulacyjne żeby zobaczyć, jak wprowadzenie przystanków bez zatok wpłynie na ruch pojazdów, ale po pierwsze - koszty takiej mikrosymulacji są mało uzasadnione, bo sytuacja jest typowa i powtarzalna, a po drugie - znacznie gorzej na przepustowość wiaduktu wpłynie budowa...parkingu przesiadkowego, do którego będzie dojeżdżać dużo więcej pojazdów.