Na łódzkiej ulicy Kopernika stanęła pierwsza wiata przystankowa, która wzornictwem nawiązuje do popularnego niegdyś w mieście stylu secesyjnego. Zdobione detale dodają jej uroku i smaku, ale z wyglądem nie idzie w parze funkcjonalność.
Na przystanku pod dawną fabryką papierosów przy wyremontowanej kilka miesięcy temu ulicy Kopernika wreszcie stanęła wiata przystankowa. To pierwsza wiata nowego typu stworzonego specjalnie z myślą o łódzkim Śródmieściu i otoczonych dziewiętnastowiecznymi kamienicami ulicach przyległych do niego dzielnic. Ma dobrze komponować się z kojarzoną z Łodzią, choć wcale w tutejszym centrum nie najpopularniejszą, secesją.
Przyglądając się jednak wiacie dokładniej, trudno nie zadać sobie pytania, czy jej projektant nie zapomniał o innych niż wygląd cechach małej architektury miejskiej. Wiaty przystankowe ustawia się bowiem przede wszystkim dla podniesienia nie walorów wizualnych przestrzeni publicznej, a komfortu oczekujących na tramwaj czy autobus – zwłaszcza wtedy, kiedy pogoda nie sprzyja długiemu przebywaniu na powietrzu. Dobra wiata pozwala więc w miarę wygodnie usiąść, a do tego schronić się przed deszczem, wiatrem i słońcem. Quasi-secesyjny mebel nie spełnia żadnej z tych ról.
Cały felieton