W 2020 roku spółka PKP uruchomiła markę, na którą miały się składać usługi uzupełniające proces podróży na różnych etapach: PKP Mobility. W kolejnych latach podmiot eksperymentował z kilkoma rozwiązaniami, by dojść do wniosku, że część z nich nie wyjdzie z etapu pilotażu. Co dzisiaj składa się na ten brand i jakie plany ma podmiot?
Parkingi i stacje ładowania zostają. Przychody z tych usług rosną
Na ofertę PKP Mobility składają się dzisiaj dwie główne usługi: stacji ładowania pojazdów elektrycznych oraz
zarządzania parkingami przy dworcach kolejowych. Firma podaje, że w dziewięciu polskich miastach posiada 14 parkingów oraz 10 stacji ładowania. Gdzie konkretnie? Można to sprawdzić na stronie podmiotu, ale warto zaznaczyć, że lista nie obejmuje wyłącznie największych miast. Obok Warszawy czy Wrocławia można na niej znaleźć Bolesławiec i Gniezno.
Usługa parkingowa doczekała się jakiś czas temu istotnego udogodnienia w postaci Paymove. To system płatności umożliwiający opłacenie parkingu bez konieczności instalowania kolejnej aplikacji, rejestracji w systemie czy podawania wrażliwych danych osobowych. Wystarczy, że klient zeskanuje kod QR dostępny na parkingu – zostanie wówczas przekierowany na bezpieczną stronę płatności, gdzie może skorzystać z Blika, Google Pay lub Apple Pay.
Z kolei o stacjach ładowania można napisać chociażby to, że są one własnością spółki PKP Mobility, a producentem i dostawcą urządzeń były Kolejowe Zakłady Łączności (KZŁ), które w razie potrzeby nadal realizują odpłatne naprawy. Spółka podaje, że w ramach projektu wykorzystywane są stacje ładowania „ecoMOTO TPE100” o mocy maksymalnej 22 kW. Co można napisać o popularności tej usługi? Firma podaje, że w 2024 roku przychody ze stacji ładowania wzrosły o około 20 proc. względem 2023 roku. W tym samym czasie
przychody z parkingów wzrosły o około 12 proc.Część usług skasowano po pilotażu. PKP Mobility wyjaśnia powody
Kilka lat temu opisywany brand obejmował też usługi
carsharingu samochodów elektrycznych oraz bikesharingu rowerów elektrycznych. Obie zostały wyłączone po okresie pilotażowym. Jakie były powody tej decyzji. W przesłanej nam odpowiedzi tak tłumaczy sprawę Agnieszka Siwiak, naczelnik Wydziału Współpracy z Mediami w PKP. – Głównymi powodami były zmieniające się trendy w podróżach biznesowych, w tym wzrost znaczenia spotkań online, a także wysokie koszty utrzymania floty elektrycznej. W przypadku bikesharingu o zakończeniu usługi zadecydowały sezonowość, ograniczona liczba stacji oraz silna konkurencja rynkowa, zwłaszcza na Półwyspie Helskim. PKP Mobility nie wyklucza powrotu do tego typu usług w przyszłości, jeśli pojawią się sprzyjające warunki biznesowe.
A skoro już o przyszłości mowa – czy
PKP Mobility planuje wprowadzać nowe rozwiązania? Z wymienionej korespondencji wynika, że tak. Spółka chce wprowadzać istniejące już rozwiązania w nowych lokalizacjach i rozwijać portfolio. Mowa jest m.in. o rozwiązaniach ułatwiających podróżnym korzystanie z infrastruktury kolejowej. Konkretów jednak brak – ponoć jest zbyt wcześnie, by chwalić się szczegółami lub terminami wdrożenia. Już teraz wiadomo jednak, co stanowi przeszkodę w rozwoju: rosnące koszty operacyjne, w tym wysokie ceny energii elektrycznej.