Jednym z najbardziej nieudanych działań łódzkiego przewoźnika miejskiego była próba stworzenia silnej grupy przewoźników regionalnych i dalekobieżnych. Z trzech kupionych przez miejską spółkę PKS-ów do dziś nie przetrwał żaden.
W 2008 roku łódzkie MPK zakończyło swój pierwszy nieudany eksperyment z obsługą połączeń międzymiastowych –
zamknięta została autokarowa linia Łódź – Warszawa pod handlową nazwą ELA (Ekskluzywne Linie Autobusowe). Seria niefortunnych ruchów miejskiej spółki na rynku przewoźników dalekobieżnych dopiero się jednak rozpoczynała.
Niepotrzebny już w Łodzi tabor – dwa wysokiej wówczas klasy mercedesy travego – znalazł szybko zatrudnienie we właśnie kupionym przez MPK nowotarskim PKS-e. Łódzka spółka chciała skupować prywatyzowane przedsiębiorstwa komunikacyjne, by stworzyć silną grupę, której łatwiej niż pojedynczym przewoźnikom byłoby budować wspólną ofertę, kupować tabor itd. Znajdującym się w przeciętnej kondycji PKS-om miałoby to dać możliwość wyjścia z impasu na kurczącym się rynku przewozów lokalnych i regionalnych, a łódzkiej spółce – przynieść zyski powiększające bardzo wówczas skromne wynagrodzenie za transport realizowany na zlecenie łódzkiego urzędu miasta.
Nowy dworzec... zamiast przewozówKredyty pozwoliły kupić w sumie trzy przedsiębiorstwa. Pierwszym z nich było PKS Myślenice (w styczniu 2008) przejęte cztery lata wcześniej od skarbu państwa przez gminę. Częścią transakcji było zobowiązanie do wybudowania nowego dworca autobusowego, który obsługiwałby, jak zapowiadano, rozwijającą się komunikację. Dworzec rzeczywiście powstał, ale wkrótce po jego otwarciu przejęła go zajmująca się nieruchomościami spółka Dekada Realty. Sam PKS stopniowo wygaszał działalność przewozową, a w 2013 roku został postawiony w stan upadłości.
Kilka miesięcy po zakupie przedsiębiorstwa z Myślenic MPK przejęło większość udziałów we wspomnianym wcześniej PKS Nowy Targ. Spadek po ELA – mercedesy travego – już w barwach podhalańskiego przedsiębiorstwa zaczęły obsługiwać połączenie z Zakopanego do Łodzi, a na bazie dwóch zakupionych przedsiębiorstw powołano PKS Grupę, która miała być łącznikiem pomiędzy lokalnymi przewoźnikami
Wielkie protesty i spektakularne upadki Mimo wielkich planów do PKS G dołączył jeszcze tylko jeden podmiot – w 2010 roku MPK przejęło znajdujący się w relatywnie niezłej kondycji PKS Żywiec. W obu przypadkach nie przeprowadzono ani zapowiadanej modernizacji taboru, ani rozwoju siatki połączeń. Przedsiębiorstwa powoli gasły – w 2013 roku ostatecznie zamknięto działalność przewozową w Nowym Targu. W tym samym czasie do PKS Żywiec wkroczył syndyk masy upadłościowej. Próby ratowania przewozów najpierw samodzielnie, potem poprzez wydzierżawienie taboru prywatnej firmie Hold-Trans nie przyniosły rezultatów i w czerwcu 2014 przewoźnik
ostatecznie upadł, kończąc tym samym obecność MPK na rynku połączeń pozamiejskich.
Zaskakujące pomysły na wsparcie łódzkiego MPK działalnością wykraczającą poza miasto przyniosły Łodzi nie spodziewane zyski, ale straty oraz... kilka dość gwałtownych protestów. W 2012 roku do Łodzi zjechały autokary wszystkich należących do miejskiej spółki PKS-ów ze związkowcami na pokładzie, którzy, maszerując ulicami Łodzi, chcieli zwrócić uwagę właściciela na dramatyczną sytuację swoich pracodawców. Sukcesy protestujących były jednak, jak pokazał rychły finał sprawy, jedynie chwilowe.