PKT Gdynia unieważniło przetarg na dostawy pięciu trolejbusów, wyposażonych w baterie trakcyjne, umożliwiające przejazd bez zasilania z sieci trakcyjnej. Zamawiający obawia się skutków koronawirusa – ograniczenia liczby wozokilometrów, zmniejszenia przychodów oraz zapotrzebowania na nowy tabor.
Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej w Gdyni
chciało kupić pięć trolejbusów o długości 11,01-13,5 m. Zasięg trolejbusu miał być zwiększony dzięki baterii trakcyjnej o pojemności nie mniejszej niż 85 kWh.
Oferty mieliśmy poznać 17 lipca. Tak się jednak nie sanie. Zamawiający postanowił unieważnić postępowanie, powołując się na okoliczności, które powodują, że kontynuowanie procedury „nie leży w interesie publicznym, czego nie można było wcześniej przewidzieć”.
Zamawiający powołuje się na skutki epidemii koronawirusa, co spowodowało „istotne ograniczenie ilości wykonywanych kursów w komunikacji miejskiej, jak i ilości osób w trolejbusach”. – Trudno obecnie przewidzieć jak będzie wyglądała komunikacja miejska po zakończeniu pandemii. W ocenie zamawiającego mogą wystąpić ograniczenia ilości wozokilometrów wykonywanych przez przewoźników, co skutkować będzie nie tylko zmniejszeniem przychodów spółek przewozowych, ale i zmniejszeniem zapotrzebowania na nowy tabor. W chwili obecnej w interesie publicznym jest wstrzymanie lub też jedynie opóźnienie decyzji o inwestycjach w zakup nowego taboru do czasu weryfikacji skutków pandemii – przekonuje Piotr Małolepszy, prezes zarządu PKT.