Po tym jak wojewódzki konserwator zabytków wszczął postępowanie w sprawie wpisania układu urbanistycznego warszawskiego placu Narutowicza na listę zabytków, Ratusz zlecił autorom pierwotnej koncepcji sprawdzenie możliwości pozostawienia pętli tramwajowej w okrojonej wersji. Projektanci, choć niechętnie, znaleźli miejsce na tramwaj, ale wyłącznie zabytkowy.
Plany przebudowy placu Narutowicza na warszawskiej Ochocie budzą sporo emocji. Projektanci z firmy Dawos, która wygrała konkurs na koncepcję zagospodarowania placu, wyrzucili z niego w całości obszerną pętlę tramwajową. Zgodnie z zaakceptowaną koncepcją jezdnie Grójeckiej mają być zwężone i zgrupowane po jednej stronie placu. Miejsce po dawnej jezdni w stronę centrum oraz istniejącej obecnie pętli tramwajowej miałoby zostać zagospodarowane pod przestrzeń dla pieszych.
Pomysł likwidacji pętli nie spodobał się społecznikom, mieszkańcom Ochoty i miłośnikom komunikacji, którzy
zwracali uwagę na ważną rolę, jaką ona pełni w układzie tramwajowym stolicy. Z pomocą przyszedł im Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytów, który podjął decyzję o wpisie układu urbanistycznego placu, wytyczonego w 1923 r.,
na listę zabytków.
Aby nie zaprzepaszczać szans na przebudowę placu, Ratusz zlecił autorom pierwotnej koncepcji wykonanie studium możliwości przebudowy pętli. Zgodnie z zaleceniami konserwatora wprowadzono jednotorową pętlę techniczną, służącą wyłącznie jako pętla tramwaju turystycznego (linia T) oraz umożliwiająca ekspozycję taboru zabytkowego.
Projektanci z firmy Dawos przeanalizowali dwa warianty wprowadzenia jednotorowej pętli – bez połączenia z Grójecką w południowej części (z wyjazdem tylko w kierunku północnym) oraz z dodatkowym skrętem w kierunku południowym (z zachowaniem pełnych relacji tramwajowych). Jako korzystniejszy został uznany ten pierwszy wariant, gdyż umożliwia zachowanie lokalizacji pętli i przejścia dla pieszych w obrębie placu. Dodatkowy wyjazd z pętli w kierunku Okęcia zdaniem projektantów wiązałby się z koniecznością przesunięcia przystanków i przejścia pieszego poza obręb placu, co byłoby niekorzystne pod względem funkcjonalnym. Jednocześnie zastrzeżono, że pętla miałaby mieć wyłącznie charakter techniczny i być przystosowana do ruchu tramwajów historycznych i ewentualnie obsługi sytuacji awaryjnych. Ze względu na konieczność wpisania w kształt placu, pętla miałaby nienormnatywe parametry z promieniami skrętu 23-25 merów.
Sądząc po wnioskach, firma Dawos bardzo niechętnie znalazła miejsce na pętlę. Wskazano szereg przeciwwskazań – m.in. zwiększone koszty związane z realizacją infrastruktury tramwajowej oraz utrudnienia dla pieszych spowodowane wprowadzeniem torów tramwajowych w nawierzchnię placu. „Znaczącym utrudnieniem w wykorzystaniu całej powierzchni placu będą słupy trakcyjne i trakcja tramwajowa obsługująca pętlę. Powoduje to ograniczenia w możliwości wprowadzenia nawierzchni parkowych (mineralnych), elementów wody oraz organizowaniu różnego rodzaju imprez plenerowych na placu miejskim” – przekonują projektanci. Ponadto przeciwwskazaniem ma być konieczność usunięcia dodatkowych drzew. Projektanci zauważają jednak jeden pozytywny aspekt w postaci „wyeksponowania historycznego tramwaju, który może okazjonalnie wjeżdżać na plac”.
Nie wiadomo jeszcze w jako sposób zostanie przebudowany plac. – Podjęcie decyzji o wyborze wariantu realizacji przebudowy placu Narutowicza w Warszawie pozostaje w gestii Prezydenta m.st. Warszawy – informuje Kararzyna Niekrasz-Śwital, główny specjalista z Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Warszawie.