Od dzisiaj w komunikacji publicznej obowiązują dodatkowe obostrzenia. W pojazdach może podróżować tylu pasażerów, ile wynosi połowa dostępnych miejsc siedzących. – Od jutra nasze działania będą naprawdę restrykcyjne w stosunku do kierowców, których autobusy lub tramwaje będą przepełnione i gdzie nie będzie przestrzegana zasada ograniczenia liczby osób w pojazdach – zapowiada Jarosław Szymczyk, komendant główny policji.
Rząd
wprowadził ograniczenia w przemieszczaniu się. Jedna ze zmian dotyczy limitu osób podróżujących w środkach komunikacji publicznej. Samorządy sygnalizują, że wprowadzanie i egzekwowanie wytycznych może być z różnych względów trudne.
Do tej pory miasta i organizatorzy komunikacji apelowali o przestrzeganie nowych zaleceń. Teraz ma to się zmienić .– Podstawowym zadaniem, jakie wyznaczyliśmy wraz z kierownictwem policji naszym funkcjonariuszom w związku z wprowadzeniem przepisów dot. limitu przemieszczających się osób, będzie ich ścisłe egzekwowanie – zapowiedział Michał Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji.
Jak to będzie wyglądać? – Dzisiaj (25 marca) za pośrednictwem komendantów wojewódzkich policji zobowiązałem komendantów miejskich, powiatowych, rejonowych do nawiązania kontaktu z władzami samorządowymi i przekazania informacji, że od jutra (czwartek 26 marca) nasze działania będą naprawdę restrykcyjne w stosunku do kierowców, których autobusy lub tramwaje będą przepełnione i gdzie nie będzie przestrzegana zasada ograniczenia liczby osób w pojazdach – powiedział Jarosław Szymczyk, komendant główny policji.
Nadal nie wiadomo,
jak ma być egzekwowana liczba pasażerów np. w drugim wagonie tramwaju albo sześciowagonowym składzie metra. Niektórzy organizatorzy transportu
wskazują, że pasażerowie będą zmuszeni tłoczyć się na przystanku i być może w godzinach szczytu nie dojadą na czas z uwagi na brak możliwości skierowania odpowiedniej liczby pojazdów.