Połowa dostępnych miejsc siedzących w pojazdach lub 30 proc. wszystkich będzie udostępnionych w transporcie publicznym od soboty 17 października. Takie zasady będą obowiązywać zarówno w strefie żółtej i czerwonej.
W czwartek po południu po zakończeniu posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zorganizowana została konferencja prasowa z udziałem premiera Matusza Morawieckiego. Zapowiedziane zostały na niej nowe obostrzenia, m.in. w zakresie korzystania z transportu publicznego. – Chcemy wdrażać obostrzenia, które będą chroniły nas przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, ale jednocześnie chcemy, aby gospodarka możliwie w dużym zakresie pracowała – mówił premier Morawiecki.
Zarówno w strefie żółtej jak i czerwonej w zakresie dostępności miejsc w komunikacji publicznej mają obowiązywać od najbliższej soboty takie same zasady tzn. dopuszczalne będzie wykorzystanie połowy miejsc siedzących lub 30% miejsc dostępnych w danym pojeździe ogółem. Takie ograniczenie mogą być bardzo trudne do wprowadzenia w praktyce ze względu na znaczące ograniczenie dostępności miejsc przy ciągle sporym zainteresowaniem z masowej komunikacji.
Warto przypomnieć, że jeszcze dzisiaj rano w WirtualnejDzisiaj rano w Wirtualnej Polsce w programie „Tłit” Marcin Horała, wiceminister w resorcie infrastruktury, wyraźnie zaznaczył, że dotąd nie było żadnych dużych ognisk zakażeń związanych z komunikacją zbiorową. Podkreślił tez doświadczenia innych krajów są w tym zakresie podobne. –
Placówki ochrony zdrowia, domy opieki społecznej, imprezy towarzyskie – tam w największym stopniu dochodziło do wzrostu zachorowań. Z danych wynika, że transport publiczny jest bezpieczny – ocenił Horała.
Rząd zdecydował się także na dalsze ograniczenia w strefach żółtej i czerwonej związane z nauczaniem, funkcjonowaniem lokali gastronomicznych, wydarzeń sportowych czy zgromadzeń publicznych. Na szczegółowe informacje musimy jednak poczekać do czasu opublikowania nowej wersji rozporządzenia.
Podczas tej samej konferencji prasowej kierujący resortem zdrowia Adam Niedzielski pośrednio odniósł się także do kwestii transportowych, który mówił, że głównym elementem dyskusji przy obostrzeniach były szkoły, które same w sobie nie generują dużych ognisk zachorowań, ale dzieci te zachorowania przynoszą do osób starszych. – Tu nie chodzi tylko o kwestię pobytu dzieci w szkołach, ale też kwestię chociażby transportu. To wszystko będzie zmniejszało liczbę interakcji. Apelujemy zostań w domu – mówił minister.