Choć już w grudniu wybrano trzy firmy, które miały zaprojektować (a docelowo zbudować) polski autobus elektryczny, okazało się, że niektórzy cieszyli się przedwcześnie. Choć NCBR wybrał konsorcja Ursus Busa, Autosanu i Politechniki Śląskiej, przetarg wart w sumie ponad 2 mld zł skontrolował prezes Urzędu Zamówień Publicznych. W efekcie akademicy i producent z Sanoka zostali odrzuceni.
O ponownym wyborze oferty poinformowało w poniedziałek Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Wyboru dużego nie było, bo w konkursie została tylko jedna – Ursus Busa. Po ponownym przeliczeniu punktów ofertę oceniono na 64,7 pkt na 100 możliwych.
Konkurs Bezemisyjny Transport Publiczny, prowadzony przez NCBR, ma doprowadzić do stworzenia nad Wisłą całkowicie polskiego autobusu elektrycznego. Rządowa instytucja rozpisała przetarg, w ramach którego miała wybrać maksymalnie trzy firmy, z którymi podpisałaby umowę na projekt 12–metrowego autobusu elektrycznego i wodorowego. Potem miałyby kolejno zbudować prototyp, a potem trzy kolejne egzemplarze trzech długości.
Jednocześnie NCBR podpisał umowy z kilkudziesięcioma odbiorcami w całej Polsce (samorządami i przewoźnikami), które – korzystając z rządowego dofinansowania – kupiłyby skonstruowane autobusy. Łącznie podpisano umowy na ponad tysiąc pojazdów. NCBR na całość konkursu (badania, prace i dopłaty) zaplanowało ponad 2 mld zł.
Tak duże przetargi są jednak z urzędu badane przez prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Tzw. kontrola uprzednia odbywa się po wyborze zwycięzcy lub zwycięzców, a przed podpisaniem umowy. Tak samo było w tym przypadku. NCBR w komunikacie poinformował, że ponowny wybór ofert był spowodowany właśnie tą kontrolą i że w jej wyniku oferty Autosanu i Politechniki Śląskiej odrzucono.
Nie wiadomo na razie co zakwestionował prezes UZP. Kontrola dotyczy zarówno kwestii formalnych, jak i ofert. Wiadomo, że zamawiający miał zastrzeżenie co do wyników kontroli, ale te, co do meritum nie zostały uwzględnione w decyzji KIO.
Powyższa sytuacja oznacza, że konkurs, jeszcze przed podpisaniem pierwszej umowy, został ograniczony do jednego tylko producenta.
Wcześniej z udziału w nim zrezygnowały Solaris i Volvo – firmy ze stosunkowo dużym doświadczeniem w produkcji elektrobusów. Z trzech ofert zaakceptowanych w grudniu tylko Ursus Bus ma doświadczenie w produkcji i sprzedaży autobusów elektrycznych, nie dziwi więc, że jego oferta nie przepadła w kontroli. Tyle, że też ma kłopoty. Ursus SA, dotychczasowy właściciel Ursus Busa, popadł ponad rok temu w duże kłopoty finansowe i przechodzi restrukturyzację. Jej częścią jest
trwająca właśnie sprzedaż Ursus Busa, który ma trafić do spółki PG Energy Capital Management za ok. 34 mln zł. Dla porównania Solaris zmienił w zeszłym roku właściciela za ok. miliard zł.