Poseł Kamil Bortniczuk (Porozumienie, klub parlamentarny PiS) powiedział w środę rano w radiowej Trójce, że zapowiedziane przez premiera Morawieckiego przyznanie pierwszeństwa pieszym zbliżającym się do pasów to „największa kontrowersja expose” i pomysł nieszczęśliwy. We wtorek, z powodu oporu wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy ugrupowania Porozumienie, którego liderem jest Jarosław Gowin, PiS musiał wycofać projekt ważnej ustawy emerytalnej.
Bortniczuk, poseł z niewielkim stażem (mandat objął pod koniec ubiegłej kadencji po wybraniu Patryka Jakiego do Parlamentu Europejskiego, teraz odnowił mandat), ale jednocześnie rzecznik prasowy Porozumienia, był w środę gościem Salonu Politycznego Trójki. Był pytany m.in. o ocenę wtorkowego expose premiera Mateusza Morawieckiego.
Rozmowy można wysłuchać tutaj.
Piesi są bezmyślni, bo nie mają prawa jazdy
– To było bardzo dobre expose – zaczął kurtuazyjnie poseł. Gdy jednak prowadzący rozmowę Paweł Lisicki zasugerował, że kontrowersyjnym punktem wystąpienia była wspomniana propozycja, Bortniczuk chętnie potwierdził.
– Zgadzam się, to największa kontrowersja z tego expose. Przyszedłem do państwa pieszo, lubię chodzić pieszo, ale też bardzo często jeżdżę samochodem. Z jednej i drugiej perspektywy uważam, że ta regulacja jest nieszczęśliwa. Będziemy o tym rozmawiać z premierem. W najlepszym wypadku doprowadzi to do paraliżu komunikacyjnego w miastach, bo ci bardziej ostrożni kierowcy będą się zatrzymywać przed każdym przejściem, jak ktoś tylko pojawi się przed nim. Bo piesi zachowują się nie zawsze odpowiedzialnie… – sugerował.
– …Szczególnie rowerzyści... – dopowiedział prowadzący rozmowę Lisicki.
– …Rowerzyści, młodzież zapatrzona w smartfony, osoby, które rozkojarzone chodzą po mieście i już dziś potrafią wtargnąć na przejście. W sytuacji, gdy będą mieli poczucie ochrony prawnej – a przecież nie każdy pieszy ma prawo jazdy i nie wie jak się zachowuje samochód i ile odległości potrzebuje, żeby w danej prędkości wyhamować – obawiam się, że może to się skończyć wzrostem liczby groźnych wypadków z udziałem pieszych. To temat do przedyskutowania ze specjalistami. Ja intuicyjne czuję, że to nie jest dobre rozwiązanie – podsumował poseł.
Porozumienie obali pierwszeństwo dla pieszych?
Dlaczego ta opinia jest istotna? Porozumienie Jarosława Gowina i Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry to dwa ugrupowania teoretycznie oddzielne od PiS, sugerujące pluralizm obozu rządzącego, w praktyce jednak przez cztery lata niewyróżniające się wśród Zjednoczonej Prawicy. Jednak w ostatnim tygodniu duży opór ugrupowania Jarosława Gowina – chcącego sprawiać wrażenie partii liberalnej – wzbudził pisowski projekt podniesienia limitu zusowskiej składki emerytalnej. Bez posłów Porozumienia PIS nie ma większości w Sejmie. We wtorek projekt wycofano.
Niespodziewana zapowiedź premiera dotycząca pieszych również nie zostanie zrealizowana przez rząd PiS bez głosów „koalicjantów”. Co prawda, pomysł zmiany przepisów ruchu drogowego zwiększających ochronę pieszych ma wsparcie innych klubów w Sejmie – Lewicy, a także zapewne co najmniej części KO – wątpliwe jednak czy premier zechce wprowadzać projekt na przekór „koalicjantowi”. W przypadku składki na ZUS (projektu szalenie ważnego dla zrównoważenia budżetu), zrezygnował.
Rozwiązanie powszechne w Europie
Jak jest naprawdę? Rozwiązanie dające pieszym pierwszeństwo w przypadku wchodzenia na przejście, a nawet gdy pieszy zbliża się do niego, funkcjonuje w wielu krajach Europy Zachodniej, m.in. we Francji, Szwajcarii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i krajach skandynawskich. W każdym z nich statystyki wypadkowe są zwykle kilkakrotnie niższe niż w Polsce. W żadnym takie rozwiązanie nie jest przyczyną korków.
Sens takiego rozwiązania polega na przerzuceniu większej części odpowiedzialności za to co się może stać na przejściu, na kierowcę samochodu, bo to on, przez swoją nieuwagę, może zabić człowieka. Pieszy ryzykuje swoim życiem, kierowca – życiem pieszego.
Z kompleksowych badań przeprowadzonych w zeszłym roku przez Instytut Transportu Samochodowego na zlecenie Ministerstwa Infrastruktury wynika, że odsetek pieszych korzystających ze smartfonów na przejściach dla pieszych jest marginalny. Z tego samego badania wynika, że kierowcy nagminnie nie ustępują pieszym na zebrze, a prawie wszyscy (85–90 proc. w zależności od miejsca badania) przekraczają prędkość w pobliżu przejść.
Zarówno ogólnopolskie statystyki policji, jak i np. warszawskie dane zebrane przez ZDM wskazują, że ponad połowa ofiar wypadków wśród pieszych to osoby starsze, a więc raczej nie na rowerach i nie ze smartfonem w ręku.