Mniejsza liczba kierowców i motorniczych powoduje, że nie ma w tej chwili możliwości, by przywrócić w Poznaniu normalny rozkład jazdy sprzed pandemii. Mimo wszystko, szesnaście tramwajów rezerwy wzmocniło komunikację w porannym szczycie już dzisiaj. Od poniedziałku, 30 marca, będzie zwiększona częstotliwość kursowania komunikacji publicznej.
Obecnie prawie jedna czwarta prowadzących pojazdy (25,6 proc. kierowców autobusów i 23,5 proc. motorniczych) nie pozostaje do dyspozycji pracodawcy ze względu m.in. na: zwolnienia lekarskie, urlop, opiekę nad dziećmi itd. Pracodawca ma również obowiązek zapewnienia każdemu prowadzącemu pojazd odpowiedniej liczby dni wolnych w miesiącu. Istotnym ograniczeniem są także zapisy ustawy o czasie pracy kierowców.
We wtorek, 24 marca, władze państwowe zobowiązały obywateli do zachowania dodatkowych środków ostrożności, także w zakresie komunikacji zbiorowej. W autobusie czy tramwaju tylko połowa miejsc siedzących może być zajęta. Informacje na ten temat już pojawiły się na pojazdach MPK Poznań. Jak jednak przekonuje miasto, nie ma możliwości, aby bezpośrednio weryfikować respektowanie tego ograniczenia.
MPK Poznań czyni starania, aby w tym trudnym okresie jak najbardziej sprostać wymogom stawianym przed komunikacją publiczną. Pracownicy nadzoru ruchu weryfikują – zarówno w terenie, jak i na monitoringu – sytuację na przystankach oraz w pojazdach transportu publicznego. W wyniku tych obserwacji uruchomiono tzw. rezerwy czynne – w godzinach porannego szczytu wzmocniono dodatkowymi kursami (w niektórych przypadkach na części trasy) linie 1, 7, 9, 16 i 19. Podobnie, podczas dzisiejszego (25 marca) popołudniowego szczytu komunikacyjnego oraz jutro (26 marca) wszystkie rezerwy zostaną skierowane do wzmocnienia najbardziej obciążonych linii.
Władze miasta podkreślają, że nowe wymogi są zupełnie nierealistyczne. – Decyzje rządu w zakresie transportu publicznego i nowych obostrzeń są totalnie oderwane od rzeczywistości i stwarzają większe zagrożenie dla ludzi. Ludzie będą teraz tłoczyć się na przystankach, bo nie będą mogli wejść do tramwaju czy autobusu w imię jakichś nieżyciowych limitów i tym samym dotrzeć do pracy. Nikt nie jest w stanie tego zweryfikować ani spełnić – pisze Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania.
Jak wskazuje Wiśniewski, nawet bez sytuacji epidemiologicznej spełnienie wymogów byłoby trudne. – Nawet powrót do funkcjonowania transportu bez żadnych ograniczeń (niemożliwy dziś z racji absencji kierowców i motorniczych z powodu L4, opieki nad dziećmi, czy kwarantann) – w rytmie zwykłego rozkładu dnia roboczego – nie pozwoliłby zapewnić warunków podróży wskazanych przez Ministerstwo Zdrowia! To, co możemy zrobić, to jedynie dorzucić jeszcze kilka kursów w godzinach szczytu i dłuższe pojazdy plus roztropność pasażerów – przekonuje Wiśniewski.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.