Ostatnimi czasy Poznań zrealizował szereg projektów transportowych. Na tym nie kończą się plany miasta. – Mamy mnóstwo całkiem już konkretnych projektów, które w znaczny sposób poprawią transport szynowy – mówi Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania, który w rozmowie z portalem Transport Publiczny odnosi się do dyskusji o układzie komunikacyjnym nowego dworca kolejowego.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Nowy dworzec w Poznaniu zbiera mieszane opinie. Dużo jest głosów, że wcale nie jest ułatwieniem dla pasażerów, gdyż dystanse do pokonania są spore i interes pasażera jest na drugim miejscu względem galerii handlowej. Czy zgadza się pan z opiniami, że nie zrobiono tutaj wszystkiego, co możliwe, żeby ułatwić pasażerom korzystanie z tego obiektu dworcowego?
Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania: Tu jest bardzo duży problem, ponieważ występowały pewne uwarunkowania, związane np. z wymaganiami konserwatora zabytków, który absolutnie nie pozwalał na zabudowę placu dworcowego. Nie ma też zgody, żeby ten plac pozostawić, a od góry jakiś obiekt posadowić. Inwestor, w tym przypadku PKP i Trigranit, szukał jakiegoś innego rozwiązania – stąd dworzec w takiej formie.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że my też nie mogliśmy – zresztą byłoby to nierozsądne – przerzucić Pestki na drugą stronę torów i zbliżyć do obecnego nowego dworca. Musieliśmy budować tramwaj właściwie po śladzie przy byłym siódmym peronie. W efekcie mamy ten dworzec i węzeł dosyć rozciągnięty.
To nie jest tak, że Pestkę (poznański szybki tramwaj) państwo przybliżyli do dworca, a dworzec się w tym samym czasie oddalił?Tak to jest, ale trzeba pamiętać, że pasażerowie, którzy przyjadą Pestką, będą albo kupowali bilet na Dworcu Zachodnim, albo przy pomocy Internetu. Dzisiaj potrzeba dworca i jego zbliżenia jest na pewno mniej ważna niż kiedyś. Myślę, że mieszkańcy i podróżni inaczej podejdą do konieczności skorzystania z okienka kasowego i jakoś sobie poradzą. Zresztą, gdy mówimy o dworcu i jego skomunikowaniu, to przecież jest zejście od razu na trzy perony. Myślę, że aż tak źle, jak pan sugeruje, nie jest.
Spotkałem się jednak z opiniami, że trzeba przejść nawet 400 m do tych skrajnych peronów i punktów w obrębie dworca. Podnoszony jest też problem konieczności korzystania z odległego przejścia podziemnego.To jest wybiórcze traktowanie problemu. Trzeba pamiętać, że z tego przejścia podziemnego [na wysokości Towarowej – W.U.] będą korzystali nie tylko ludzie, którzy będą szli na dworzec. Realizowanie wielu przejść jest trudne. Przejście nie jest budowane tylko na potrzeby dworca, ale także z myślą o zagospodarowaniu Wolnych Torów. Ma ono obsługiwać przyszłe inwestycje, które będą w tym miejscu realizowane. Spoglądanie wąsko tylko na obsługę dworca czy centrum handlowego jest nieprawidłowe – cały układ komunikacyjny, który został tam zrealizowany, jest już pod rozwój Wolnych Torów.
Czyli przystanek tramwajowy jest specjalnie w tym miejscu (na wysokości Towarowej), a nie naprzeciwko dworca?Trudno byłoby budować przystanek z przejściem podziemnym, kiedy pod spodem są tory. Tam jest też dojazd do dworca autobusowego. To były takie uwarunkowania, które powodowały, że lepiej nie można było tego zrobić.
Dzisiaj to rozwiązanie z przejściem podziemnym jest krytykowane. Na zachodzie odchodzi się od przejść podziemnych, a tutaj w Poznaniu powstaje nowy przystanek, gdzie ludzi będzie się wtłaczać pod ziemię, co zdaniem wielu jest właściwie ułatwieniem tylko dla samochodów, a nie pasażerów komunikacji miejskiej. Z czego wynika potrzeba budowy tego przejścia?Nie do końca się z tym zgadzam. Trzeba pamiętać, że w tym momencie jesteśmy na pierwszej ramie komunikacyjnej. Oczywiście wewnątrz tej pierwszej ramy przejścia podziemne są niepotrzebne i wręcz powinniśmy ograniczać prędkość do 30 km/h, co zresztą robimy. Natomiast na pierwszej ramie, proszę zwrócić uwagę, mamy już przejścia podziemne na wysokości starego dworca PKS-u. W tej chwili ze względów bezpieczeństwa mówi się o konieczności wybudowania przejścia u zbiegu Królowej Jadwigi, Półwiejskiej i Górnej Wildy. Na tym samym ciągu w jednym miejscu mówi się, że przejścia nie powinno być, a w innym ma być. Brakuje pewnej konsekwencji.
Cały wywiad z Mirosławem Kruszyńskim, wiceprezydentem Poznania, na temat planów komunikacyjnych na najbliższe lata znajduje się w najnowszym drukowanym Rynku Kolejowym nr 4/2014. Magazyn dostępny jest prenumeracie bądź w Empikach.