Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Poznania, Tadeusz Zysk, przedstawił program budowy wydzielonej trasy tramwajowej, częściowo przebiegającej w tunelu, co nazywa premetrem, a także Poznańskiej Kolei Obwodowej. Nie proponuje jednak, by budować je od razu.
Zysk, założyciel i właściciel znanego wydawnictwa, który bez skutku startował z list PiS do sejmu w 2015 r., zaproponował, na środowej konferencji prasowej, by w ciągu najbliższych 5–7 lat ruszyły prace studyjne nad tym, jak premetro ma przebiegać. W tempie w jakim miałby powstać proponowany przez niego środek transportu znacznie różni się choćby od prawicowego kandydata np. w Warszawie. Tu Patryk Jaki zapowiedział, że w ciągu 10 lat wybuduje od podstaw dwie linie, czyli ponad 50 km, „ciężkiego” metra.
Zysk przedstawił jednak schemat tego, jak ten środek transportu ma wyglądać. Wspomniane premetro ma prowadzić dwiema liniami – z osiedla Sobieskiego na północy, przez centrum, do osiedla Dębiec na południu, a także z Franowa na wschodzie do lotniska Ławica w zachodniej części miasta. Ta druga linia miałaby w dużej części, około 4,5–kilometrowej, biec w podziemnym tunelu.
Podobne rozwiązanie już funkcjonuje w Poznaniu w dzielnicy Franowo, gdzie na kilometrowym odcinku zlokalizowanym pod ziemią znajdują się dwa przystanki, a trasa Poznańskiego Szybkiego Tramwaju częściowo prowadzi w wykopie. Zresztą właśnie o trasę PST Zysk chce oprzeć proponowane premetro.
Drugim z elementów propozycji byłoby dostosowanie kolejowej, towarowej obwodnicy Poznania na potrzeby ruchu pasażerskiego. Tzw. Poznańska Kolej Obwodowa wymagałaby jednak zbudowania nowych przystanków kolejowych i trzech wiaduktów dla potrzeb bezkolizyjnych skrzyżowań z drogami. Kolejne trzy skrzyżowania kolei i dróg w takiej formie Zysk chciałby stworzyć w innych częściach miasta.
Co do kosztów propozycji to zostały one określone pobieżnie. Kandydat przyznał, że obecnie wybudowanie takiego premetra to koszt ok. 10 mln zł za kilometr, a pod ziemią te koszty podnoszą się co najmniej dziesięciokrotnie a pieniędzy na to, poza budżetem miasta chciałby szukać w funduszach unijnych, BGK lub w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.