W ciągu najbliższych tygodni ma ruszyć budowa nowej trasy tramwajowej w Poznaniu łączącej pętlę Wilczak z Naramowicami. Wraz z torowiskiem powstanie rozbudowany układ drogowy z dwoma jezdniami. – Mając tak dynamicznie rosnące części Poznania w zakresie liczby mieszkańców, musimy zapewnić im odpowiedni transport, łącząc tramwaje i autobusy – przekonuje Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, który odnosi się też do zastrzeżeń związanych z ograniczeniami prędkości dla tramwajów na części przyszłej trasy.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Na jakim etapie jest projekt tramwaju do Naramowic?
Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania: Mamy wybranego wykonawcę i w najbliższych dniach podpiszemy umowę na realizację. Radzimy sobie z inwestycjami, ale też są one odpowiednio przygotowane.
Kiedy zostanie wbita pierwsza łopata na trasie naramowickiej?To właściwie kwestia tygodni. Wykonawca, jeśli będą sprzyjające warunki atmosferyczne, rozpocznie prace natychmiast. Musi zakończyć inwestycję do końca 2021 r., więc nie będzie miał dużo czasu – tym bardziej, że nie jest to tylko tramwaj, ale cały układ drogowy z przebudową skrzyżowań.
Pojawiają się wątpliwości, że przy okazji budowy tramwajów Poznań buduje „autostradę”. Czy to słuszne zarzuty?Jeśli myślimy poważnie o transporcie publicznym, to musimy łączyć różne formy transportu – tramwaj i autobusy. Jeśli chcemy, by autobusy bezpiecznie i punktualnie jeździły, to muszą mieć wydzielone buspasy. Mając tak dynamicznie rosnące części Poznania w zakresie liczby mieszkańców, musimy zapewnić im odpowiedni transport.
Nie możemy też zapominać o tym, że część osób – z uwagi na swoją pracę – nie może zrezygnować z poruszania się samochodem. To są rzemieślnicy, lekarze i wiele innych zawodów, Zależy nam na tym, by wszyscy mogli komfortowo podróżować.
Nie obawia się Pan, że ta szeroka dwujezdniowa ulica będzie zachęcała do tego, by więcej samochodów wjeżdżało do centrum?Biorąc pod uwagę to, jak szybko i sprawnie przemieszcza się tramwajem oraz to, jakie są koszty parkowania, jestem przekonany, że to nam nie grozi. Widzimy to zresztą po liczbach: bardzo dynamicznie rośnie liczba pasażerów komunikacji publicznej.
Pojawiają się również zastrzeżenia co do prędkości tramwaju, która na części trasy będzie ograniczona do 40 km/h.To kwestia czasu przejazdu, a ten – w stosunku do tego, co jest teraz – będzie bardzo dobry. Jednocześnie musimy pamiętać, że chodzi o kwestie związane z hałasem, ochroną środowiska i decyzjami środowiskowymi. Tramwaj to nie jest TGV – nie chodzi o to, żeby jeździł 300 km/h.
Kiedy drugi etap tramwaju?Jeszcze w trakcie realizacji tego pierwszego.