Kryzysy energetyczny staje się coraz istotniejszym problemem politycznym i społecznym, na wielu płaszczyznach. Szef rządu zwrócił się właśnie do samorządów w koncyliacyjnym tonie z prośbą o pomoc w dystrybucji węgla. „To nie kwestia dobrej woli czy wzajemnej sympatii, ale obowiązku – obowiązku władzy publicznej. Wspólnie odpowiadamy za bezpieczeństwo energetyczne każdego obywatela” – napisał Mateusz Morawiecki. Zapowiedział też wprowadzenie specjalnej taryfy dla „odbiorców wrażliwych” – niestety wśród podmiotów, objętych taką pomocą, nie wymienił branży transportowej. Bez tego grożą wielkie podwyżki cen biletów albo dalsze cięcia oferty.
„W wyniku działań reżimu Putina zmieniły się zasady funkcjonowania rynku energetycznego. To z tego powodu musimy się wszyscy mierzyć z wyzwaniami, które nie mają precedensu w historii wolnej Polski. Największe i najważniejsze z nich dotyczą w najbliższych miesiącach cen energii, cen gazu, a także dystrybucji końcowej ceny węgla” – pisze do samorządowców Mateusz Morawiecki, premier RP.
Premier zwraca się do samorządów o współpracę i wzięcie odpowiedzialności za „bezpieczeństwo energetyczne polskich rodzin”. Chodzi m.in. o forsowany przez rząd pomysł, by samorządy włączyły się w dystrybucję węgla. Ta idea spotkała się jednak z oporem wielu samorządowców, którzy wskazywali, że nie mają warunków – w tym miejsca – by się tym zająć, nie wspominając o dodatkowym finansowym obciążeniu w dobie trudnej sytuacji finansowej. „To nie kwestia dobrej woli czy wzajemnej sympatii, ale obowiązku – obowiązku władzy publicznej. Wspólnie odpowiadamy za bezpieczeństwo energetyczne każdego obywatela” – podkreśla premier.
Jak dodaje Morawiecki, rząd przygotował pakiet rozwiązań, które mają ułatwić samorządom „wywiązywanie się z ich obowiązków” oraz umożliwić „bezpośrednią pomoc mieszkańcom w zaopatrzeniu w opał na zimę”. „Zapłacimy również z budżetu państwa kolejne miliardy złotych, by cena węgla oscylowała wokół 2000 zł, a nie powyżej 3000 zł. To ogromna różnica dla Polaków, którzy korzystają z węgla dla zapewnienia ciepła w swoich domach i mieszkaniach” – przekonuje Mateusz Morawiecki.
Abstrahując już od kwestii ogrzewania domów, istotnym problemem dla samorządów jest istotnie wysoka cena prądu, co przekłada się na zagrożenie dla realizacji usług publicznych (dziś zresztą w Warszawie trwa protest pod hasłem „Pozostanie nam tylko ciemność” ). „Dlatego od 1 stycznia 2023 r. wprowadzimy taryfę dla „odbiorców wrażliwych” – czyli takich jak przychodnie i szpitale, instytucje pomocy społecznej, szkoły, przedszkola, żłobki, uczelnie, instytucje kultury, organizacje pożytku publicznego, spółdzielnie socjalne czy Ochotnicze Straże Pożarne, a także inne instytucje, które można zaliczyć do odbiorców wrażliwych. Kończymy przygotowywać mechanizmy ograniczające ceny na całym rynku hurtowym, we wszystkich segmentach – dla wszystkich, bez wyjątku. Nasz cel to obniżenie cen w średnim i dłuższym horyzoncie czasowym i zagwarantowanie stabilnego zaopatrzenia w energię” – pisze Morawiecki.
Jak dodaje, w najbliższym czasie rząd wypłaci samorządom „dodatkowe środki” w wysokości 13,7 mld zł. „To państwo zdecydują jak je rozdysponować, bo to państwo najlepiej znają potrzeby mieszkańców” – przekonuje koncyliacyjnie szef rządu, choć wielu samorządowców podkreślało już, że ta kwota nie rekompensuje spadku dochodów samorządów wynikających z wprowadzanych przez rząd zmian podatkowych.
Niestety, nie wiadomo na razie, czy na liście „odbiorców wrażliwych” znajdą się spółki komunikacyjne. – Mam nadzieję, że podmioty wymienione przez PMM nie zamykają listy podmiotów wrażliwych. Bez jakiegokolwiek wsparcia koleje pasażerskie będą miały rachunki za prąd wyższe o blisko 4 mld zł. To oznaczałoby podwyżki cen biletów od 50 do 120 proc. To niemożliwe do przeprowadzenia, więc co zostanie? Cięcia rozkładów? Trzeba poczekać na szczegółowe zapisy ustawowe. Samorządy być może w wielu miejscach odczują ulgę i zaoszczędzą, ale czy wystarczy im na ratowanie przewozów publicznych, bo przecież nie tylko koszty paliw i energii idą w górę? – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Już teraz w wielu miejscach pojawiają się zapowiedzi ograniczeń w funkcjonowaniu komunikacji elektrycznej. W
Lublinie trolejbusy zostały w części zastąpione autobusami. Dodatkowo na problem wysokich cen energii nakłada się kwestia niedoboru pracowników – z tego względu rzadziej będą kursować tramwaje w
Bydgoszczy,
Szczecinie czy
Łodzi. Wstrzymania komunikacji szynowej nie wykluczał
Gorzów Wielkopolski.
Problem dotyczy też kolei, w tym zwłaszcza samorządowych połączeń regionalnych. Najważniejsze organizacje branży kolejowej zwróciły się do ministra infrastruktury z
prośbą o interwencję.