Prezes będącego właśnie w stanie restrukturyzacji Ursusa przyznał w rozmowie z PAP Biznes, że by zbudować markę na skalę krajową, warta rozważenia jest współpraca Ursus Busa i Autosanu. Równocześnie przyznał jednak, że możliwym scenariuszem jest upadek lubelskiego producenta autobusów.
Głównym wątkiem rozmowy z prezesem Zadrogą, opisanej przez serwis ekonomiczny Polskiej Agencji Prasowej, była przyszłość Ursus Busa. Ursus SA, producent ciągników i maszyn rolniczych, przechodzi restrukturyzację, bo popadł w duże kłopoty finansowe. Jego spółka córka, uruchomiony kilka lat temu Ursus Bus, jest ważnym elementem procesu. Kilka dni temu fiaskiem zakończyła się próba sprzedaży autobusowego producenta funduszowi PG Energy Capital Management za ok. 34 mln zł.
Zadroga przyznaje, że restrukturyzacja zakłada dwa scenariusze dla Ursus Busa – sprzedaż lub likwidację. On sam wierzy w ten pierwszy i chciałby, żeby udało się to już w kwietniu. Chętni ponoć są.
Znalezienie stabilnego właściciela dla Ursus Busa jest ważne również w kontekście rozstrzyganego właśnie konkursu NCBR „Bezemisyjny Transport Publiczny”. Ursus Bus i Ursus SA są głównymi partnerami w konsorcjum, które wygrało postępowanie i czeka na podpisanie umowy na pierwszą fazę badawczo rozwojową. Docelowo ma to im dać rynek zbytu na ponad tysiąc autobusów, które sami zaprojektują i zbudują.
Prezes Ursus SA przyznał, że wolałby podpisać umowę, wiedząc, że będzie w stanie się z niej wywiązać. Dla jego firmy sprzedaż Ursus Busa jest o tyle istotna, że zmniejszy zadłużenie, a umowa z NCBR–em pozwoli na częściowe uczestniczenie w rządowym zamówieniu. Zadroga przyznaje, że Ursus SA jest gotowy produkować szkielety autobusów i liczy, że zyska mniej więcej 5 proc. wartości kontraktu. Oferta konsorcjum Ursusa w NCBR–owym konkursie opiewa na ponad 3 mld zł.
Na marginesie Zadroga przyznał, że dobrym pomysłem byłaby współpraca Ursus Busa z Autosanem. W jego opinii obie firmy mogą się uzupełniać.