W Warszawie pasażerów wożą już cztery tramwaje firmy Hyundai Rotem, a w drodze są kolejne pojazdy. Nowe wozy – od momentu wyboru oferty tej firmy – budzą dużo emocji. W obiegu pojawia się też dużo niesprawdzonych informacji – tak jak ostatnia o pękających wózkach. – To plotka – komentuje jednoznacznie Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich.
W kręgach miłośników komunikacji pojawiają się co jakiś czas informacje o problemach nowych tramwajów – ostatnio o rzekomo pękających wózkach tocznych. – Nic o tym nie słyszałem. Gdyby to były poważne usterki, to na pewno bym o tym wiedział. Ramy wózków były na testach zmęczeniowych w Niemczech, uzyskały wszelkie atesty – podkreśla szczerze zaskoczony Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.
Osoby zaangażowane w odbiory nie potwierdzają informacji o pękających wózkach. – To plotka – mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich, po zgłębieniu tematu w spółce. Jak przyznaje, wózki były wymieniane, ale z innej przyczyny. – HRC zabrał do fabryki wózki z dziesięciu wagonów. Przysłał 20 nowych – takie same jak dla pozostałych 114 sztuk. Nie ponieśliśmy żadnych kosztów. Zmiana procesu produkcyjnego wymusiła na producencie podmianę wcześniej wyprodukowanych wózków tocznych tego samego typu. Standardy jakościowe HRC wymusiły podmianę wózka. Konstrukcja nie zmieniła się, chodziło o dokumenty – mówi Dutkiewicz. Jak wyjaśnia Marcin Jędryczka, przedstawiciel Hyundaia w Polsce, chodzi o ujednolicenie procesu technologicznego. Zamieszanie wynika – jego zdaniem – z zupełnie innej kultury produkcji i kultury korporacyjnej.
Najpewniej – jak się okazuje – niezidentyfikowany pracownik zaplecza, niezwiązany z odbiorami nowych tramwajów, zauważył demontowane wózki, a następnie dopowiedział sobie przyczyny. Niesprawdzone przypuszczenia rozeszły się pocztą pantoflową, dodatkowo ulegając zniekształceniu po drodze – jak w głuchym telefonie. – Tak samo nie jest prawdą, że jakiś wagon jedzie do Wonsan w Korei Północnej [sic!], jak pisano na jednym z forów dyskusyjnych. Jest odwrotnie, tramwaje jedynie płyną – z Korei Południowej – w drugą stronę, do Polski – mówi Dutkiewicz. Rzecznik przypomina też inne plotki, które powstały, gdy producent zdejmował obręcze i prowadził testowanie instalacji elektrycznych. – Te elementy były demontowane, bo tego właśnie wymagała opracowana przez nas specyfikacja zamówienia. Po wielu doświadczeniach z dotychczasowymi zakupami taboru inżynierowie wpisali do specyfikacji przetargowej różne nowe testy – wskazuje Maciej Dutkiewicz.
W Warszawie jest 13 wozów ze 123 zamówionych tramwajów. Pierwsze tramwaje są już
formalnie na stanie spółki. Liczba pojazdów wożących pasażerów wzrosła do czterech. – Włączanie nowych wozów to już tylko kwestia techniczna – mówi prezes Bartelski. W drodze do Polski jest właśnie pięć wozów.