– Wśród zarządzających miastem nie ma woli politycznej wdrożenia niektórych rozwiązań zgodnych z zasadami zrównoważonej mobilności – zauważa prof. Wojciech Suchorzewski w opublikowanej niedawno rozmowie z miejskimi aktywistami. Według niego boją się reakcji przy urnach wyborczych. Tyle że – co sam zauważa – badania wskazują, ze taka obawa nie ma sensu.
Wojciech Suchorzewski to ekspert transportowy i urbanista, wieloletni profesor Politechniki Warszawskiej, projektant wielu ulic i większych rozwiązań komunikacyjnych w Warszawie. W czasie długiej pracy naukowej m.in. uczestniczył w odbudowywaniu zrujnowanego po trzęsieniu ziemi Skopje, a także pracował i doradzał oenzetowskiej agendzie UN Habitat.
Przez aktywistów z Miasto Jest Nasze był pytany m.in. o stosunek władz Warszawy do rozwoju transportu.
– Niestety mamy bardzo dziwną sytuację – tłumaczy. – Panowie znacie Barometr Warszawski. W 2008 r., zadano w nim pytanie „czy jesteś za priorytetami dla transportu publicznego, nawet jeżeli odbędzie się to kosztem ruchu samochodów indywidualnych?”. 70 proc. odpowiedziało „za”. Była to próbka reprezentatywna. Mało tego, w 2012 78 proc. ankietowanych odpowiedziało „za” („zdecydowanie za” i „raczej za”) – wskazuje.
– Jak widać, wyniki badań opinii publicznej świadczą, że mimo bardzo wysokiego poziomu motoryzacji większość warszawiaków jest za ograniczaniem ruchu samochodowego i priorytetami dla transportu publicznego. Gorzej jest z radnymi. Znają panowie pewno historię Warszawskiej Polityki Mobilności – została przekonsultowana, pracowano nad nią wiele miesięcy. Była gotowa w listopadzie 2016 r. Kilka razy zakładano jej wejście do porządku obrad Rady Miasta, ostatecznie w kwietniu 2017 r. Ale niedługo wcześniej, na posiedzeniu komisji skreślono ją z porządku obrad. I to podobno prawie jednogłośnie. Wiecie, jaki był zarzut? Zbyt prorowerowa i propiesza – opowiada.
– W roku 2018, na zlecenie Urzędu Miasta, wykonano opracowanie pt. Plan Systemu Transportowego. Warszawska Polityka Mobilności to były takie ogólne cele i sposoby ich osiągania. Plan Systemu Transportowego to opracowanie szczegółowe – z prognozami ruchu, analizą wariantów i dosyć szczegółowym programem inwestycyjnym. Jest on dostępny na stronach Urzędu Miasta. Jak o tym poinformował Tomasz Demiańczuk z biura prasowego miasta: „Warszawa odebrała plan systemu transportowego, który stanowi element prac nad nowym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego stolicy. Znalazły się tam rekomendacje dotyczące układu nowych linii tramwajowych i metra. Opracowanie nie może być w tej chwili traktowane jako jednoznaczne stanowisko władz m.st. Warszawy lub jako dokument wiążący dla biur czy jednostek miejskich”. Był gotowy w październiku 2018 r, czyli w okresie wyborczym. Ale także nie został rozpatrzony. Bała się posiadająca większość grupa – ocenia.
– Przykłady losu tych dwóch dokumentów wskazują, że wśród zarządzających miastem nie ma woli politycznej wdrożenia niektórych rozwiązań zgodnych z zasadami zrównoważonej mobilności. Przyczyną jest obawa, że większość warszawiaków ma samochody i wobec tego opowie się przeciwko w najbliższych wyborach – dodaje.
Profesor Suchorzewski ocenia, że takie postepowanie nie ma sensu. – To dziwne. Mają na stole wynik Barometru Warszawskiego, a boją się tej decyzji – zauważa.
Suchorzewski zwraca też uwagę, że prezydent Rafał Trzaskowski wypowiedział się przeciwko ewentualnym opłatom za wjazd do centrum. Prezydent Warszawy wspomina o budowie parkingów podziemnych, równocześnie przyznając, że tylko 60 proc. miejsc jest wykorzystywanych w tych parkingach, które już są.
– Opłaty za wjazd do centrum wprowadzono na przykład w Sztokholmie na okres próbny. Zapowiedziano testowe wprowadzenie na kilka miesięcy, po czym powrót do braku opłat. Jeszcze przed zakończeniem eksperymentu pojawiły się głosy: „słuchajcie, nie wyłączajcie tego systemu”. Ale urzędnicy go, zgodnie z zapowiedzią, zlikwidowali. Zaczęły się protesty [bo wróciły korki – red.], rozpisano referendum i większość mieszkańców Sztokholmu opowiedziała się za ponownym uruchomieniem. Czyli jest metoda wpływania, poprzez próbę – podał przykład.