Zapowiedź likwidacji tramwajowego ruchu okrężnego na pl. Wolności wywołuje sprzeciw łódzkich organizacji pozarządowych oraz ekspertów z dziedziny transportu zbiorowego. Podczas projektowania rewitalizacji brakuje dbałości o elastyczność sieci tramwajowej – uważa prof. Jacek Wesołowski z Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej.
O przetargu na przebudowę Placu Wolności oraz okolicznych ulic
pisaliśmy kilka tygodni temu. Władze miasta chcą uczynić z placu funkcjonalne przedłużenie deptaka w ul. Piotrkowskiej, łączącej się z placem od południa. Miejsce torowiska i jezdni na północ od wyznaczającego środek pracy pomnika Tadeusza Kościuszki zajmie wyłożona granitem powierzchnia przeznaczona dla pieszych z meblami miejskimi, drzewami oraz fontanną. W wyniku przebudowy zniknie jedno z dwóch, obok Ronda Lotników Lwowskich, rond tramwajowych na łódzkiej sieci. Podwójne torowisko będzie biegło na północ od pomnika. Tam też znajdą się przystanki oraz odgałęzienie torów na północ przez ul. Nowomiejską.
Tramwaje można pogodzić z ruchem pieszym
– Wydaje nam się, że likwidacja ronda tramwajowego to dobry kierunek. Priorytetem nie powinien być tramwaj, tylko człowiek. Stworzenie placu z prawdziwego zdarzenia oraz zintegrowanych przystanków jest rozwiązaniem dobrym zarówno dla mieszkańca, jak i dla komunikacji miejskiej – uważa dyrektor Departamentu Prezydenta w łódzkim Urzędzie Miasta Tomasz Piotrowski. Jak dodaje, mieszkańcy będą musieli nauczyć się nowego układu placu, jednak zmiany wyjdą im na korzyść.
„Albo człowiek, albo tramwaj” to fałszywa alternatywa – oponuje prof. Jacek Wesołowski z Instytutu Architektury i Urbanistyki Politechniki Łódzkiej. Zachowanie toru awaryjnego tworzącego możliwość zawrócenia na południe od pomnika jest możliwe do pogodzenia z oddaniem placu do dyspozycji mieszkańców. – Prawdopodobnie urzędnicy odpowiedzialni za rewitalizację placu nie byli w takich miastach na zachodzie Europy, jak np. Antwerpia, w której tory pętli awaryjnych przebiegają czasami nawet między stolikami restauracji. Jest to zupełnie powszechne – twierdzi profesor. Jak dodaje, nie ma sprzeczności między funkcją placu, która po przebudowie nie będzie miała wiele wspólnego z komunikacją, a budową toru technicznego, sporadycznie wykorzystywanego przez tramwaj. – Takie rozwiązanie, co prawda, trochę skomplikowałoby układ torowy z powodu konieczności wykonania dodatkowych zjazdów – zastrzega.
Sama Północna to za mało
– Pętla awaryjna jest już przy ul. Północnej. Będzie też nowy skręt z Zachodniej w Legionów – zapowiada dyrektor Biura do spraw Rewitalizacji Marcin Obijalski. Obecnie na skrzyżowaniu brakuje łuków w relacji północ – wschód. – Nie będzie żadnych niekorzystnych aspektów – przekonuje. Na pętlę nie można jednak wjechać od strony wschodniej, a możliwość wjazdu od południa i północy jest ograniczona tylko do tramwajów jadących przez ciąg tzw. Łódzkiego Tramwaju Regionalnego (ul. Zachodnia) – na skrzyżowaniu Północnej z Nowomiejską brakuje łuków.
Według prof. Wesołowskiego należy rozważyć dobudowanie skrętów także na innych skrzyżowaniach. – Analizując układ torowy w tym rejonie Śródmieścia, dochodzimy do wniosku, że w wielu relacjach nie będzie można zawrócić. Dla innych z kolei stanie się to kłopotliwe i będzie wiązało się z pokonaniem dużej pętli ulicznej – mówi specjalista. Jako przykład podaje skręt na Placu Kościelnym z ul. Wojska Polskiego w Zgierską na południe, zlikwidowany podczas przebudowy w roku 2000. – Przebudowa Placu Wolności powinna być elementem szerszej polityki, związanej z kształtowaniem ruchu tramwajowego. Elementy istotne dla elastyczności sieci nie powinny być likwidowane – ale jeśli już są, należy skompensować to możliwością łatwego zawrócenia przez ulice, którymi przebiegają tory tramwajowe – podkreśla naukowiec.
– Wszelkie awaryjne możliwości przemieszczenia się tramwajów w sposób, w jaki na co dzień nie jeżdżą, podwyższają elastyczność sieci. To istotne zwłaszcza wtedy, gdy większość wagonów to pojazdy jednokierunkowe, a tak właśnie jest w Łodzi – dodaje profesor. Rezerwowe pętle lub trójkąty zabezpieczają funkcjonowanie systemu tramwajowego w przypadku awarii. Efektem ich likwidowania jest brak możliwości zawrócenia i wydłużenie trasy, na której konieczne jest uruchomienie autobusowej komunikacji zastępczej. Przed rokiem podobne argumenty w sprawie Placu Wolności wysuwała także
Łódzka Inicjatywa na rzecz Przyjaznego Transportu.