Od wczorajszego wieczoru (30 września) mieszkańcy mogą już swobodnie korzystać z ulic Prostej i Świętokrzyskiej nad metrem. Rowerzyści zyskali nowe pasy i odcinki dróg rowerowych. Remont jest jednak zaprzepaszczoną szansą: mieliśmy w centrum chaotyczny parking, a mamy las doniczek. Miał być miejski salon a jest rozlazły betonowy chodnik.
Od wczorajszej nocy (30 września) kierowcy, piesi i rowerzyści
mogą korzystać z przebudowanych ulic Prostej, Świętokrzyskiej i Sokolej nad metrem. Wykonawca budowy centralnego odcinka II linii metra zgłosił inwestycję do odbiorów.
Przejazd od rond strony Bemowo/ Woli, zaczynając od Ronda Tybetu, stał się wygodną drogą dla rowerzystów jadących do Centrum. Ma ona ciągle kilka poważnych mankamentów, zaczynając od braku wyznaczenia na całej długości trasy drogi rowerowej od Ciepłowni Wola do Ronda Tybetu przez niewygodne przejazdy na skrzyżowaniach z Aleją Prymasa Tysiąclecia, Krzyżanowskiego czy Towarową po brak dróg rowerowych w samym centrum tj. możliwości wygodnego przejazdu wzdłuż Marszałkowskiej czy Nowego Światu/ Krakowskiego Przedmieścia.
Niezależnie od tych problemów przejazd rowerem jest o wiele szybszy niż przed oddaniem Prostej i Świętokrzyskiej do użycia. Sama modernizacja ulic okazała się jednak zaprzepaszczoną szansą na zmianę wizerunki miasta i utworzenie ze Świętokrzyskiej ulicy przyjaznej dla mieszkańców. Rachityczne drzewka posadzone w niezbyt urodziwych donicach nie nadają ulicy wielkomiejskiego charakteru, a raczej sprawiają, że wszystko wydaje się być tymczasowym rozwiązaniem. Mieliśmy w centrum chaotyczny parking, a mamy las doniczek. Miał być miejski salon a jest rozlazły betonowy chodnik.
Dla jadących rowerem od strony Bemowa/ Woli to jeden z dziwniejszych punktów na trasie. Za plecami droga rowerowa wzdłuż terenów PGNiG (gazownia) ułożona z kostki, ale o bardzo dobrych parametrach. Za ulicą Krzyżanowskiego zaczyna się ciąg rowerowy z jedną już tylko przerwą (o tym dalej) do samego centrum miasta. Warto w końcu przerobić ten przejazd (ta rowerzystka przejedzie, o zgrozo, po pasach).
Skrzyżowanie z ulicą Karolkową i początek ulicy Prostej. Z punktu widzenia rowerzysty nie ma większych problemów. Oczywiście piesi będą przechodzić poza wyrysowanym przejściem, ale w dużym mieście trzeba się z tym pogodzić.
Kilka drobnych poprawek i prac wykończeniowych ciągle musi zostać wykonanych. Uwagę zwraca nowy warszawski słupek, który wkrótce zapewne zyska gustowne, żółte i wykonane na odwal się pierwszą z brzegu farbą wykończenie. Brak przywiązywania większej wagi do detali jest drażniący. Czy nie można było zamówić partii słupków z żółtą główką, jeśli takie są konieczne, do wykorzystania przy drogach rowerowych czy przejściach dla pieszych?
Droga rowerowa wzdłuż ulicy Prostej. Znacząca poprawa jakości w porównaniu do sytuacji sprzed remontu. Oddzielenie od przystanku i chodnika pasem zieleni też zdecydowanie na plus.
Wyjście ze stacji metra Rondo Daszyńskiego. Po prawej widoczny budynek biurowy, do którego można dojść, przecinając drogę rowerową i mały trawnik przed parkingiem lub nadkładając drogi do wyznaczonych przejść. Już dzisiaj ok. 7 rano na trawniku były liczne ślady butów. Nie spodziewamy się tam trawy. Nigdy.
Przejazd przez Towarową. Część drogi wymalowana na chodniku co zaskakuje biorąc pod uwagą, że w innych miejscach jest nawierzchnia asfaltowa. To i tak nie jest duży problem bo droga zaraz się urywa…
Tutaj droga rowerowa się urywa. O ile jej brak po drugiej stronie Towarowej można tłumaczyć niezagospodarowaną działką to na samo przejście dało się chyba zrobić na całej szerokości ulicy.
Przystanek tuż za rondem i miejsce, w którym powraca droga rowerowa. Nowe przystanki wyglądają estetycznie, ale nie wydają się dawać schronienia większej liczbie osób. Płotki oddzielające rowerzystów od oczekujących na autobus w zestawieniu z przystankiem wydają się zbyt przysadziste.
Dość wysokie krawężniki oddzielające drogę rowerową od ruchu samochodowego nie przeszkadzały. Po drugiej stronie nieco mniej miejsca i brak odrębnej drogi dla rowerzystów. Sprawą otwartą pozostaje kwestia wyglądu tego terenu po zakończeniu planowanej w miejscu zakładów Norblina inwestycji.
Tym zdjęciem tylko udowadniam, że jechałem rowerem.
Skrzyżowanie z ulicą Żelazną. Po lewej stronie zdjęcia widoczny budynek teatru, na który może wpaść nieuważny rowerzysta. Kwestia już była szeroko opisywana, a głos w tej sprawie zabierał Łukasz Puchalski – pełnomocnik miasta ds. rozwoju ruchu rowerowego.
Skrzyżowanie z ulicą Twardą po bardzo wygodnym odcinku od Żelaznej. Uwagę zwraca widoczny w centralnej części zdjęcia i z całą pewnością niezbędny płotek. Inną kwestią jest zastosowania na większości skrzyżowań przycisków do użycia przez pieszych. To przejaw myślenia o mieście jako miejscu dla samochodów.
Przejście dla pieszych i droga dla rowerów przy rondzie ONZ. Nie ma się co oszukiwać. Niezależnie od tego jak ta droga zostałaby poprowadzona i tak rowerzyści oraz piesi będą sobie nieco przeszkadzać, zwłaszcza po oddaniu do użytku metra. Odrobina wzajemnego szacunku i problemów nie będzie.
Redaktor płakał jak fotografował. W tym większych doniczkach (każdej) coś rośnie, ale normalnego drzewa nigdy nie zastąpi. Katastrofa.
Droga rowerowa wzdłuż Świętokrzyskiej i ujęcie na rośliny doniczkowe z bliska. W tle dla porównania naturalnie rosnące drzewa. Droga rowerowa nie jest oddzielona od chodnika, ale miejsca jest dużo.
Z przodu doniczki, z tyłu drzewa. Różnicy w wielkości koron „nieco większa” niżby to wynikało z wizualizacji.
Zjazd na drogę rowerową wyznaczoną już na jezdni ulicy Świętokrzyskiej. W tych małych doniczkach mają zostać posadzone kwiaty.
Droga rowerowa przez przystanek przy ulicy Marszałkowskiej. Zjazd w prawo na chodnik i do przejścia wygodny. Niestety nie było przed nami autobusu, żeby przetestować to rozwiązanie w takiej sytuacji.
Droga rowerowa i zjazd ze Świętokrzyskiej w jasną. Ruch przed godziną 8:00 nie był jeszcze zbyt duży, ale żaden z kilkunastu przejeżdżających rowerzystów nie musiał się obawiać samochodów. Po drugiej stronie widoczny las donic.
Tak wyglądają place z doniczkami, ale bez drzew. Dobrze się komponuje z pobliską ulicą…
…która wygląda tak. Mała architektura najwyższych lotów i rozłożyste drzewa w donicach.