Węzły przesiadkowe pozostawiają w Warszawie wiele do życzenia. Przykładem może być przystanek Metro Płocka, służący przesiadkom między metrem a tramwajami. Trzy lata po otwarciu stacji metra Zarząd Transportu Miejskiego wciąż nie jest w stanie ustawić wiaty. Nie da się też skoordynować rozkładu linii tramwajowych, by nie jeździły w stadzie. Wyraźną trudność sprawia też… przestawienie wiaty z pobliskiego zlikwidowanego przystanku autobusowego.
Niestety nie zawsze przy realizacji nowych korytarzy transportowych następuje poprawa warunków dla pasażerów przesiadających się między różnymi środkami transportu czy pojazdami. Przykładem może być przystanek Metro Płocka.
W 2020 r. II linia metra
dojechała do stacji Księcia Janusza. Teraz część pasażerów – w drodze do dalszych części Woli i Jelonek – przesiada się miedzy metrem a tramwajami na stacji Płocka. Pod koniec 2021 r.
udało się Tramwajom Warszawskim poszerzyć bardzo wąskie przystanki, dostosowując je do zwiększonych potoków podróżnych.
Do dzisiaj jednak na przystanku w stronę Fortu Wola i Jelonek nie udało się pasażerom zapewnić wiaty – i w ten sposób choć minimalnie zapewnić możliwość ochrony przed warunkami atmosferycznymi. – ZTM nie posiada środków finansowych na ustawienie nowej wiaty na przystanku tramwajowym jak również nie dysponujemy odpowiednim modelem używanej wiaty w magazynie (zdemontowanej z nieczynnego przystanku) – informuje Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM-u. Nie odpowiada jednak na pytanie, dlaczego poprawa standardu przystanków przesiadkowych nie jest działaniem standardowym i automatycznym przy przedłużaniu metra.
Pasażerowie czekający na tramwaj mogą za to oglądać niewykorzystaną wiatę na zlikwidowanym przystanku autobusowym Metro Płocka 01. Miejsce zatrzymania autobusów zostało przeniesione (przesunięte) i wiata nie służy pasażerom oczekującym na autobus. Okazuje się, że pole manewru organizatora komunikacji w tej sprawie jest ograniczone. – Na przystanku Metro Płocka 01 znajduje się wiata, która objęta jest umową koncesji. Zgodnie z umową, przestawienie wiaty jest w kompetencjach operatora wiaty. Operator jest w trakcie przygotowania dokumentacji niezbędnej do przestawienia wiaty na nową lokalizację – mówi Kunert. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, dlaczego nie może to być właśnie przystanek tramwajowy.
Być może brak wiaty na przystanku tramwajowym nie byłby uciążliwy, gdyby tramwaje odjeżdżały w równych odstępach. ZTM jednak na wakacje pozostawił dwie (26 i 78) z trzech linii jadących na Jelonki, a koordynacja pozostawia wiele do życzenia. Teoretycznie tramwaje w szczycie odjeżdżają w trakcie 3/7/3/7 min. Jednak linia 78 – jadąca okrężną trasą i zwiedzająca całe miasto – przyjeżdża często nieco opóźniona i tramwaje dwóch linii jadą razem, w stadzie. Jak się okazuje, lepsza koordynacja i poprawa rozkładów nie jest możliwa. – W przypadku czasowych, krótkotrwałych zmian w kursowaniu tramwajów nie konstruujemy nowego układu koordynacji, gdyż wymagałoby to zmian rozkładów w dużej części sieci co byłoby uciążliwe dla pasażerów bo co kilka, kilkanaście dni (wraz ze zmianami odcinków wyłączanych lub włączanych do ruchu) mieliby inny rozkład jazdy. W najbliższym czasie, tj. do końca wakacji będziemy mieli jeszcze kilka zmian w sieci tramwajowej, w różnych terminach i o różnym czasie trwania, np. przywrócenie ruchu na skrzyżowaniu al. w. Reymonta/W. Broniewskiego, wyłączenie ruchu tramwajów na ulicy Wolskiej, na Starzyńskiego, Odrowąża, w Alejach Jerozolimskich – wyjaśnia Kunert. Jak dodaje, większość remontów zakończy się po wakacjach. Pasażerowie czekający na poprawę sytuacji i skrócenie czasu oczekiwania na tramwaj muszą więc uzbroić się w cierpliwość.