Kuriozalna sytuacja w metrze. Transportowy Dozór Techniczny zatrzymał schody ruchome na stacji Świętokrzyska z powodu informacji zachęcających pasażerów do przesiadek między liniami metra przez poziom antresoli. Problem w tym, że naklejki umieszczono na ciągach schodów jadących w przeciwną stronę. Teraz strony przerzucają się odpowiedzialnością za błędne oznakowanie. Trudno też na razie wskazać, czy dodatkowe informacje w jakikolwiek sposób usprawniły problematyczne przesiadki na stacji Świętokrzyska.
Od dawna
istotnym problemem jest niewydolny łącznik przesiadkowy między peronami dwóch linii metra na stacji Świętokrzyska, o czym pisaliśmy już niejednokrotnie. Jest on zbyt ciasny i niedostosowany do rosnących potoków podróżnych, a przecież do końca rozbudowy metra wciąż jeszcze daleko. Kilka lat temu powołano zespół roboczy ZTM, Metra Warszawskiego i Biura Marketingu Miasta, który miał się pochylić nad problemem. Na razie jedyne rozwiązanie, jakie urzędnicy wymyślili, to zachęcenie pasażerów do korzystania z dłuższej drogi przesiadki, prowadzącej przez poziom antresoli znajdującymi się nad peronami metra.
Usprawnienie w postaci zachęcenia do korzystania z antresoliJak pisaliśmy, organizator komunikacji przygotował
nieudaną kampanię „król chodzi górą”, która została w ostatniej chwili wstrzymana. W sierpniu natomiast na stacji Świętokrzyska pojawiły się dodatkowe duże oznaczenia, które mają kierować przesiadających się pasażerów na poziom antresoli. – Odbyła się seria roboczych spotkań, które miały przynieść odpowiedź na pytanie, jak poprawić komfort pasażerów przechodzących między M1 a M2 „bezinwestycyjnie”, dlatego w pierwszej kolejności skupiliśmy się na dodatkowej informacji dla pasażerów. Prowadzone przez ZTM obserwacje wykazały, że wielu pasażerów nie wie o możliwości przejścia antresolą. Nowe oznaczenia mają poinformować o dostępnych opcjach. Dlatego też, oznaczyliśmy przejścia między stacjami, tak aby zachęcić pasażerów do korzystania z górnego przejścia przez antresolę. Oznaczenia wskazują dodatkową możliwość przesiadki, o której wielu pasażerów nie pamięta. Dzięki temu osoby podróżujące koleją podziemną będą mogły wybrać, którędy wolą przejść, co może usprawnić przechodzenie między stacjami – wyjaśnia Łukasz Majchrzyk z biura prasowego ZTM.
Jak przekonują urzędnicy, dystans i czas, jaki muszą pokonać pasażerowie, jest podobny w przypadku przejścia bezpośrednim łącznikiem, jak i antresolą. To prawda, ale tylko, jeśli przyjmie się jako punkt referencyjny „oś peronu”, czyli jego środek, co sztucznie wydłuża odległości do pokonania (łącznik prowadzi od krańca jednego peronu na kraniec drugiego peronu). Ponadto pasażerowie korzystający z antresoli muszą dwukrotnie przechodzić przez bramki biletowe, a do tego korzystać z wąskich schodów stałych łączących antresolę i peron M1, co przy wzroście liczby podróżnych również będzie problematyczne.
Przez niebezpieczne oznakowanie dozór zatrzymuje schodyNa razie nowe oznakowania przyniosły sporo zamieszania – 8 października Transportowy Dozór Techniczny wydał decyzję o zatrzymaniu jednego z biegu schodów na stacji Świętokrzyska M2. – Badanie doraźne kontrolne zakończone zostało wynikiem negatywnym oraz wydaniem decyzji administracyjnej wstrzymującej eksploatację tych schodów. Badanie zostało przeprowadzone na skutek niezastosowania się przez podmiot eksploatujący niniejsze urządzenie, tj. Metro Warszawskie, do zaleceń dotyczących usunięcia przez eksploatującego urządzenie emblematu zamieszczonego na balustradzie schodów ruchomych, który mógł wprowadzać dezinformację i dezorientację pasażerów Metra korzystających z tych schodów – mówi Antoni Mielniczuk, rzecznik prasowy TDT.
Na czym polegał problem? – Umieszczanie na konstrukcji schodów emblematu ze strzałką kierunkową skierowaną „ku górze” na schodach, które pracują w ustalonym kierunku „do dołu” (lub innych niż standardowo dopuszczone do stosowania oznaczeń w formie piktogramów) powoduje sytuacje potencjalnie niebezpieczne dla osób z nich korzystających, które w konsekwencji mogą ulec wypadkom. Szczególnie może to dotyczyć osób starszych i niedowidzących – informuje Mielniczuk. Jak się dowiedzieliśmy, były już skargi od pasażerów w tej sprawie i faktycznie dochodziło do potencjalnie groźnych sytuacji.
mat. TDT
Winnych nie maDozór skierował pismo z uwagami już 24 września. Dlaczego więc przez dwa tygodnie nic nie zrobiono z błędnym i niebezpiecznym oznakowaniem? – Bieżącą eksploatacją metra zajmuje się Metro Warszawskie i tam proszę pytać o szczegóły związane z ewentualnymi konsultacjami w tej sprawie z TDT. Prace dotyczące dodatkowego oznakowania drogi do stacji linii M1 prowadziliśmy wspólne z Metrem Warszawskim. Otrzymaliśmy do wiadomości z MW pismo TDT z uwagami dotyczącymi oznakowania wspomnianej drogi, poprosiliśmy TDT przez MW o ich uszczegółowienie i sugestie w tej sprawie. Zanim otrzymaliśmy odpowiedź, inspektor TDT zdecydował o wyłączeniu schodów – przekonuje Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
Metro odpowiada, że wszelkie uwagi były przekazywane na bieżąco. – Zgodnie z umową wieloletnią ZTM określa standardy i modele dotyczące informacji umieszczanych w pociągach i na stacjach metra, a także informacje dodatkowe dla pasażerów. Po wpłynięciu pisma TDT, dotyczącego dodatkowego oznakowania, Metro Warszawskie niezwłocznie przekazało dokument do podmiotu, który wykonał oznakowanie – deklaruje Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, dlaczego ZTM – podmiot, który ma nadrzędną rolę względem Metra i który zlecał wykonanie oznakowania – zlekceważył przekazywane uwagi i dlaczego uznano, że zalecenia dot. usunięcia naklejek kierujących do góry na schodach jadących do dołu wymagają dodatkowych wyjaśnień. Ostatecznie schody stały cztery godziny. – Po usunięciu przez pracowników ZTM po ponad dwóch godzinach od zatrzymania przedmiotowych schodów ze schodów dezinformującego emblematu, w tym samym dniu zostało przeprowadzone przez inspektora TDT badanie doraźne eksploatacyjne, a w konsekwencji została wydana decyzja zezwalająca na dalszą eksploatację schodów – mówi Antoni Mielniczuk.
Czy naklejki działają?
Na razie nie wiadomo, czy naklejki w ogóle przynoszą jakiś rezultat. – Trudno jednoznacznie ocenić efekt umieszczenia naklejek. Nie prowadziliśmy na ten temat badań opinii pasażerów, a opieranie się na danych liczbowych jest niemiarodajne – wychodzimy z okresu epidemii, w międzyczasie uruchomione zostały nowe stacje metra a po liczbach trudno wnioskować o motywacji pasażerów co do wyboru drogi do M1. Obserwujemy sytuację i od jej rozwoju będą zależały dalsze kroki – mówi Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
Obecnie z łącznika przesiadkowego korzysta ok. 47-50 tys. pasażerów dziennie (46.946 osób 4 października do 49.688 osób 7 października). To stanowi średnio 121,9% wartości z podobnego okresu w zeszłym roku, ale 88,1% poziomu z przedpandemicznego roku 2019.