Pierwszy nowo budowany wiadukt ul. Przybyszewskiego będzie oddany do użytku później, niż zakładano. Powodem jest niewychwycony na czas błąd projektowy – informuje łódzkie wydanie Gazety Wyborczej. Władze Łodzi twierdzą, że ostateczny termin ukończenia wiaduktów – grudzień przyszłego roku – nie jest mimo to zagrożony.
Ulica Przybyszewskiego przekracza tory linii 540 po trzech osobnych wiaduktach: dwóch drogowych i biegnącym pośrodku tramwajowym. Ze względu na bardzo zły stan techniczny obiekty z 1977 r. muszą zostać rozebrane i wybudowane od nowa. Jako pierwszą, w listopadzie ubiegłego roku, rozpoczęto
rozbiórkę północnej nitki drogowej. Po jej zburzeniu rozpoczęto odbudowę wiaduktu w nowym śladzie. W maju informowaliśmy o
początku wykonywania nowych podpór, w lipcu – o
postępach ich budowy, a w sierpniu – o
ukończeniu filarów.
Okazało się jednak, że konieczne są dalsze prace przy wykonanych już podporach. Dziennikarz lokalnego wydania Gazety Wyborczej dotarł do informacji, że wielokrotne zmiany w projekcie doprowadziły do niewłaściwego określenia wysokości słupów. W efekcie betonowe filary są dziś o ok. 7 cm za krótkie.
Wiadomość tę potwierdził już inwestor – Zarząd Inwestycji Miejskich. Zdaniem dyrektor Agnieszki Kowalewskiej-Wójcik naprawienie błędu jest możliwe i nie wymaga rozbiórki wybudowanej już konstrukcji. Konsekwencją będzie jednak przesunięcie terminu oddania do użytku wiaduktu. Wbrew planom kierowcy nie będą mogli z niego skorzystać w listopadzie bieżącego roku. Oznacza to, że później, niż zakładano, rozpocznie się też rozbiórka wiaduktu południowego (nowo budowana nitka ma przejąć ruch samochodowy w obu kierunkach), a także – zapewne – wiaduktu tramwajowego (jest on powiązany z nitką południową i stoi bardzo blisko niej).
Mimo tych niepomyślnych informacji ZIM zapewnia, że termin zakończenia całej inwestycji na wiaduktach – grudzień 2023 r. – nie jest zagrożony. Warta 87 mln zł inwestycja została
dofinansowana z funduszy unijnych, a termin rozliczenia dotacji upływa właśnie z końcem przyszłego roku. Być może, jeśli wobec opisanych perturbacji budowy nie uda się ukończyć do tego czasu, zostanie zastosowany podobny zabieg, jak przy (również opóźnionej) budowie
dworca Łódź Fabryczna wraz z węzłem intermodalnym. Zarówno PKP PLK, jak i Urząd Miasta Łodzi po
negocjacjach z Centrum Unijnych Projektów Transportowych wykonały wówczas do końca 2015 r. (termin rozliczania funduszy z unijnej perspektywy budżetowej 2007-2013) cały zakres finansowany ze środków UE, pozostałe prace toczyły się zaś jeszcze w roku 2016.