Przyciski na przejazdach rowerowych nielegalne

Praktyka montowania przycisków na przejazdach rowerowych jest bardzo powszechna. Detektory ręczne znaleźć można przy większości dróg dla rowerów, nierzadko z lewej strony. Cykliści chcący wywołać światło zielone muszą zatrzymać się i wcisnąć guzik. Jeśli tego nie zrobią, nie przedostaną się na drugą stronę. Tymczasem okazuje się, iż tego rodzaju praktyka jest niezgodna z obowiązującym prawem.

Rozporządzenie: przyciski tylko dla pieszych

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach zawiera załącznik nr 3. Znajduje się w nim definicja detektora, która brzmi następująco:

„Detektor - element wykrywający ruchy poszczególnych uczestników ruchu (pojazdów lub pieszych), którego działanie polega na wytworzeniu sygnału przy każdym wykryciu uczestnika ruchu znajdującego się w strefie detekcji. Sygnał wytwarzany jest automatycznie w przypadku pojazdów, a w sposób wymuszony lub automatyczny w przypadku pieszych.
Detektory dzielą się na ręczne (przyciski sterownicze) i działające samoczynnie (indukcyjne, magnetyczne, podczerwone, mikrofalowe, radarowe, laserowe, rezonansowe, radiowe, wideo, zbliżeniowe i podobne). [...]”

Rozporządzenie zawiera dodatkowo paragraf 2. pkt 4 o następującym brzmieniu:

„Sygnały drogowe nadawane przez sygnalizatory niespełniające warunków określonych niniejszym rozporządzeniem, umieszczone na drogach przed dniem jego wejścia w życie, zostaną zastąpione sygnalizatorami spełniającymi warunki niniejszego rozporządzenia w terminie do dnia 31 grudnia 2008 r.”

Z treści rozporządzenia wynika zatem jasno, że detekcji za pomocą przycisków nie powinno stosować się na przejazdach rowerowych. Detektory ręczne można umieszczać wyłącznie przy przejściach dla pieszych, ponieważ zgodnie z art. 2 ust. 47 Prawa o Ruchu Drogowym rower jest pojazdem:

„Rower — pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem”.

Skoro przyciski na przejazdach są nielegalne, dlaczego stosuje się je tak powszechnie? Z jakiego powodu organy, począwszy od zarządów dróg, a na nadzorze budowlanym kończąc, dopuszczały i wciąż dopuszczają do jawnego łamania przepisów?

Rowerzysta substytutem pieszego

Ogólnopolski problem z przyciskami wynika najprawdopodobniej z utrwalanego latami nawyku postrzegania cyklistów jako swoistej odmiany pieszych. Niezrozumienie, iż rower jest pojazdem, powodowało (i wciąż powoduje) wiele negatywnych skutków. Omawiane we wpisie przyciski stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej; wystarczy zwrócić uwagę na sposób tworzenia tras rowerowych. Ich jakość ulega stopniowej poprawie, aczkolwiek spora część cały czas bardziej przypomina chodnik niż drogę przeznaczoną dla pojazdów toczących się na kołach.

Warto uczciwie zauważyć, iż w utrwalaniu obrazu „pieszego rowerzysty” udział mają także sami rowerzyści nagminnie korzystający z chodników (nawet tam, gdzie jezdnie są praktycznie puste!).

Jaką detekcję stosować?

Skoro rozporządzenie nie dopuszcza stosowania przy drogach rowerowych detekcji ręcznej, jaką należy stosować? Odpowiedź jest prosta: taką, jakiej używa się w przypadku samochodów. Istnieją różne rodzaje detektorów; omawianie zalet i wad każdego z nich to temat – rzeka. Dość powiedzieć, że rozwiązanie ogólnopolskiego problemu detekcji rowerzystów będzie miało pozytywny wymiar, jeśli chodzi o zmianę sposobu postrzegania cyklistów. Czy ktoś wyobraża sobie auto z uchyloną szybą i kierowcę wciskającego guzik? No właśnie.