Wraz z pojawieniem się na większą skalę autobusów elektrycznych zaczęto się zastanawiać nad tym, jakie dodatkowe możliwości otwierają one przed urbanistami i architektami. Jednym z rozwiązań może być projektowanie przystanków w budynkach – spaliny w końcu nie są już ograniczeniem.
Jedną z podstawowych przewag samochodu nad transportem publicznym jest dostępność. Wiele osób korzysta z auta wsiadając do niego w przydomowym garażu i wysiadając na biurowym parkingu. Nawet jeśli do samochodu stojącego pod blokiem trzeba kawałek przejść, a i biurowe miejsce parkingowe nie jest w idealnej lokalizacji, daje to ogromną przewagę nad autobusem, nie mówiąc już o tramwaju czy miejskiej kolejce.
Autobus elektryczny pozwala jednak myśleć o zupełnie nowych lokalizacjach dla przystanków. Dlaczego bowiem elektrobus nie miał by wjeżdżać do budynku? Problem spalin nie występuje, z hałasem też nie będzie kłopotu – skorzysta pasażer, który będzie mógł podjechać jeszcze bliżej miejsca pracy czy nauki.
W praktyce nie jest to jednak łatwe. Pierwszym problemem są obowiązujące przepisy i normy, które mogą znacząco utrudniać tworzenie przystanków w budynkach, zwłaszcza jeśli miałyby zostać one wyposażone w ładowarki. Z drugiej strony - zaprojektowanie linii autobusowej, która łączyłaby centrum stolicy z zagłębiem biurowym w Mordorze i tam zatrzymywała się w budynkach wymagałaby znaczących inwestycji. Warto więc już teraz myśleć o takim rozwiązaniu w nowych inwestycjach.
W Goeteborgu postanowiono jednak spróbować już teraz – chciano przetestować nowe rozwiązanie i przy okazji sprawdzić czy uda się w ten sposób ograniczyć konieczność czekania na dworze w czasie ciągle ostrych skandynawskich zim.
Zdecydowano się na przystanek na linii 55 wykorzystywanej do testowania produkowanych przez Volvo pojazdów hybrydowych i elektrycznych. Zlokalizowano go przy jednym z budynków położonych na terenie Lindholmen Science Park.
Największym wzywaniem dla projektantów było utrzymanie stałej temperatury wewnątrz przystanku przy jednoczesnym zminimalizowaniu zużycia energii. Zdecydowano się na rozwiązanie nieco przypominające stosowane np. w magazynach kurtyny powietrzne. Ogrzewane podczas ładowania autobusu powietrze jest magazynowane i w chwili gdy autobus wjeżdża/wyjeżdża z pomieszczenia wypuszczane - co ogranicza zasysanie powietrze z zewnątrz.
Sam przystanek Jest wyposażony w szybką ładowarkę od ABB. Przypomina nieco przeszklony hangary, który jednym z dłuższych boków przyklejony jest do budynku. Można się do niego dostać zarówno z biurowca jak i bez wchodzenia do niego. W środku zaplanowano miejsca do czekania, ale wyglądają one raczej jak wnętrze kawiarni niż normalny przystanek autobusowy. Można odpocząć na huśtawce i posłuchać dobiegającego z głośników śpiewu ptaków… Oczywiście na samym przystanku działa system informacji pasażerskiej i można przeglądać wyświetlana na specjalnych ekranach rozkłady jazdy.
Spośród spotkanych na miejscu osób wszyscy chwalili takie rozwiązanie i jego funkcjonowania zwłaszcza w okresie największych upałów i mrozów. Wskazywano również na to, że przystanek jest o wiele wygodniejszy niż inne zlokalizowane w pobliżu – tam w pobliskich budynkach przy wejściach zamontowano ekrany pokazujące w czasie rzeczywistym godzinę przyjazdu najbliższego autobusu wraz z czasem potrzebnym na dojście do przystanku. To także pozwala na czekanie na autobus w budynku, ale sprawia, że w jego wejściu natykamy się na mały tłum wpatrzony w ekrany.
Wydaje się, że przystanki w budynkach to ciekawe rozwiązanie, ale na ich powszechne zastosowanie będziemy musieli jeszcze długo poczekać. Ciekawym rozwiązaniem jest także to wdrożone w Paryżu, gdzie postępująca elektryfikacja floty autobusowej pozwoliła na przeniesienie zajezdni do wnętrza budynku. Warto więc myśleć o przystankach w budynkach – można dzięki nim byłoby zapewnić np. dojazdy do największych dworców kolejowych bez konieczności wysiadania przed nimi lub na podziemnych i pełnych spalin parkingach.