Usamorządowienie kolei regionalnej z silną pozycją marszałka województwa jako organizatora przewozów mogłoby być wzorem dla przemian, jakie niezbędne są w sektorze regionalnej komunikacji autobusowej – to najważniejszy wniosek z wystąpienia Piotra Rachwalskiego na tegorocznym Kongresie Kolejowym. Prezes Kolei Dolnośląskich podkreślał, że kluczowym jest wyznaczenie konkretnego gospodarza, który byłby odpowiedzialny za funkcjonowanie transportu na swoim obszarze.
– Transport miejski ma bardzo konkretnego, wybieranego co cztery lata w wyborach gospodarza. Każdy prezydent wie, że jeśli nie będzie inwestował w tramwaje i autobusy, to wkrótce nie będzie prezydentem – mówił podczas tegorocznego Kongresu Kolejowego w Warszawie Piotr Rachwalski, prezes Kolei Dolnośląskich. – Niestety publiczny regionalny transport autobusowy, takiego politycznego gospodarza nie ma – stwierdził, wskazując na jedną z istotniejszych przyczyn regresu komunikacji obsługiwanej dawniej przez przedsiębiorstwa PKS.
Za ustawowym obowiązkiem nie idą ani pieniądze, ani odpowiedzialność
Zdaniem prelegenta nie ma podmiotu, który miałby realny obowiązek taką komunikację organizować. – Co prawda jest on nakładany na samorządy ustawowo, jednakże bez wskazania finansowania. To jeden z wielu obowiązków przekazanych samorządom bez zagwarantowania im środków na ten cel. Mało który powiat i mało która gmina się w to w ogóle angażuje – podkreślił prelegent.
Piotr Rachwalski wskazywał, że do szeregu dalszych patologii doszło na etapie konstruowania planów transportowych. – [Wprowadzająca obowiązek ich uchwalenia] ustawa miała poprawić sytuację, ale tak się nie stało. Majstrowanie przy niej dodatkowo ją pogarsza – ocenił. Dodał, że kluczowym wydaje się obecnie wskazanie konkretnego urzędu odpowiedzialnego za organizację autobusowej komunikacji regionalnej.
To marszałkowie doprowadzili do przełomu na kolei
Panelista przekonywał, że kiedy kolejowe połączenia regionalne przekazano województwom, owym „politycznym gospodarzem” został marszałek województwa. – Zaczął on dostawać skargi, różne pisma od ludzi. To zaskutkowało też dużymi zmianami – tłumaczył. Przypomniał, że do niedawna wymiana taboru kolejowego odbywała się w zasadzie wyłącznie dzięki zakupom dokonywanym przez władze regionów. – Możemy krytykować samorządy, że się nie znają na kolei, ale nie licząc niechlubnego wyjątku, jakim były „EDyty”, jednostki ED74, pierwszym [od dawna] państwowym zakupem taboru w Polsce były dopiero Pendolino, a potem Darty i Flirty – wskazywał.
– Cała reszta, setki sztuk różnych pojazdów, to były zakupy z pieniędzy samorządowych – podsumował, zauważając przy tym, że pewna część taboru pochodzi z krótkich, czasem prototypowych serii. – To właśnie obrazuje, że jeśli gospodarz lokalny chce poważnie podejść do tematu transportu, to od dawna to robi – dodał. Podkreślił przy tym, że działo się tak, mimo że w pierwszym okresie działalności kolei samorządowych i przewoźnicy, i województwa miały bardzo skromny aparat narzędzi, co wynikało po części z faktu wcześniejszego utożsamiania kolei z PKP.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.