Rachwalski: Komunikacja miejska powinna być prosta jak Uber

W opinii Rachwalskiego – byłego szefa m. in. Kolei Dolnośląskich oraz PKS Słupsk – najsilniejszą zachętą dla pasażerów mogą być ułatwienia w korzystaniu z komunikacji publicznej, w tym – ujednolicenie taryfy. – Dla pasażera liczy się oferta i możliwość skorzystania z niej. Niespójność ulg czy brak wspólnego biletu to czynniki zniechęcające. Zanim wytłumaczymy, jak korzystać z publicznego transportu zbiorowego, użytkownik dawno wsiądzie do samochodu – ocenił mówca.

Przewoźnicy i organizatorzy transportu często nie korzystają dziś w pełni z informacji, które możemy uzyskać z posiadanych już systemów (choćby sprzedaży biletów). – Zanim przejdziemy do dalszego działania, trzeba uregulować te podstawy. Obecnie niektóre nowe rozwiązania wręcz nas cofają, utrudniając życie posiadaczom biletów miesięcznych – krytykował Rachwalski. Jego zdaniem „silosowość” i brak całościowego spojrzenia jest widoczna nawet w systemach informatycznych wbudowanych w pojazdy. – W jednym autobusie 5 różnych kart SIM wysyła dane w różnych celach bez wspólnej platformy, zmuszającej je do wymiany informacji – podał przykład. Integracja transportu powinna – według Rachwalskiego – iść w takim kierunku, by w przyszłości wszystkimi środkami komunikacji zbiorowej można było podróżować w oparciu o jedną aplikację.

Wykorzystanie informacji w czasie rzeczywistym jest bardzo ważne również dla miejskich systemów sterowania ruchem. – Autobusy i tramwaje powinny mieć priorytet z automatu. Miasto, w którym tego nie ma, nie jest ani „inteligentne”, ani dobrze zarządzane – podkreślił prezes PKM.

Atrakcyjny układ komunikacyjny musi być przede wszystkim łatwy do korzystania. – Naśladujmy Ubera, który prowadzi każdego swojego użytkownika jak po sznurku – wezwał obrazowo Rachwalski. Obecnie często z powodu skomplikowanego systemu biletowego, utrudniającego pokonanie „ostatniej mili”, ludzie decydują się na podróż samochodem. – Nawet stukilometrowy łańcuch transportowy może rozbijać się o ostatnie 2 kilometry, na których miasto nie porozumiało się z koleją – stwierdził szef PKM.

Systemy poszczególnych operatorów muszą być kompatybilne i współpracować ze sobą. Niezależnie od tego można rozważyć także uproszczenia innej natury, połączone z obniżeniem ceny biletów. – Poziom pokrycia z wpływów ze sprzedaży biletów to dziś od 5 do 10%. Może więc nie warto tak się na tym koncentrować? Co by się stało, gdybyśmy zaoferowali np. bilet miesięczny sza 100 zł na wszystkie linie w mieście? Pamiętajmy, że obecne systemy taryfowe generują nieprawidłowości, koszty rozliczeń też są duże – zastanawiał się Rachwalski.