Podczas środowej konferencji prezydent Warszawy zapowiedział podniesienie stawek za parkowanie w stolicy, znaczące rozszerzenie strefy płatnego parkowania i wytyczenie olbrzymiej, jak na polskie warunki, śródmiejskiej strefy, z jeszcze wyższymi opłatami.
Pierwsza godzina za 3,9 zł, druga za 4,6 zł, trzecia za 5,5 zł, a kolejne znów za cenę pierwszej godziny – takie stawki parkingowe od lata przyszłego roku zapowiedział w środę,
na konferencji poświęconej pakietowi proekologicznych zmian w Warszawie, prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. To pierwsze tak kompleksowe podejście do parkingowych problemów stolicy. Stawki zaproponowane w środę to mniej więcej maksimum, na jakie w "zwykłej" strefie parkingowej pozwala uchwalona w zeszłym roku ustawa.
- Mamy w Warszawie 859 samochodów na tysiąc mieszkańców, to olbrzymia liczba – mówił prezydent i porównywał ten odsetek do Berlina czy Londynu, gdzie wynosi on 300-400 aut na tysiąc mieszkańców. Przekonywał, że zmiany umożliwią jakąkolwiek rotację na miejscach parkingowych i łącznie z innymi zaproponowanymi w środę, pozwolą nieco odetchnąć stolicy.
To nie wszystko. Sama strefa parkingowa ma się powiększyć ponad dwukrotnie. W przyszłym roku o cześć Woli i Pragi (konsultacje z mieszkańcami już się kończą), ale rozszerzenia o kolejne dzielnice prezydent zapowiedział na 2021 rok i w kolejnym etapie na lata 2022-2023. Chodzi o kolejne rejony Mokotowa, Ochoty i Żoliborza. Dziś strefa płatnego parkowania to ok. 30 tys. miejsc parkingowych. Rozszerzona przekroczy 70 tys. miejsc parkingowych i 250 km dróg.
Co więcej, szerokie centrum miasta, obejmujące na oko w dużej części to, co stanowi obecna strefę na lewym brzegu Wisły, ma zostać przekształcone w śródmiejską strefę płatnego parkowania. To ta część strefy w której opłaty parkingowe można ustalić znacznie wyżej, z czego skorzystał jakiś czas temu Kraków. W niej pierwsza i druga godzina parkowania miałyby kosztować 4,9 zł, a trzecia – 7 zł. - To moja wyjściowa propozycja. Będę o tym rozmawiał z radą miasta i warszawiakami - mówił Trzaskowski. Co istotne opłaty parkingowe będą obowiązywały również w weekendy.
Wyższe będą kary za brak opłaty. Standardowo ma to być stawka bliska maksymalnej dopuszczalnej (10 proc. minimalnej pensji, na ten rok to 225 zł, ale w Warszawie liczą, że w przyszłym roku może to być 250 zł i to jest suma, która pojawia się w zapowiedziach), ale w przypadku opłaty w ciągu tygodnia – 170 zł, a gdy będzie to pierwsze wykroczenie w roku – 100 zł. Miesięcznie w Warszawie wystawianych jest ok. 30 tys. mandatów za brak opłaty.
Zmiany muszą przegłosować radni. – Na razie rozmawiałem z radnymi Platformy Obywatelskiej i będę jeszcze rozmawiał z całym klubem – zapewnia prezydent. Dopytywany przyznał, że szef klubu PO w radzie miasta został do zmian przekonany.