Ministerstwo Infrastruktury wraz z PKP S.A. widzą potrzebę remontu dworca kolejowego w Aleksandrowie Kujawskim. Obiekt należy do samorządu, który również szuka pomysłu na to jak zagospodarować ogromną (7 tys. m2) przestrzeń. PKP S.A. szacują że remont charakterystycznego obiektu może wynieść co najmniej 150 mln złotych.
Wczoraj, 28 czerwca, Kujawy odwiedził minister Infrastruktury, Andrzej Adamczyk. W Ciechocinku
minister zapewniał o szybkiej możliwości powrotu pociągów do tego kurortu, o ile władze regionu zdecydują się na organizację regularnych połączeń pasażerskich. Kolejnym punktem wizyty był Aleksandrów Kujawski, w którym Adamczyk wizytował charakterystyczny dworzec kolejowy, kilkanaście lat temu przejęty przez samorząd.
Adamczyk: Potrzebny PFU dla całego dworca
– Wiemy, że nad losem tego obiektu pochylają się zarówno władze miasta jak i my w ministerstwie Infrastruktury. Jak na razie nie ma pewności co do przyszłości tego dworca. Na dziś należy on do samorządu, który przejmując go kilkanaście lat temu miał wobec niego spore plany i pomysły. Na dziś sytuacja się niestety zmieniła, lecz my nie możemy pozostawić władz Aleksandrowa samych z tym problemem. Na dzisiaj ten obiekt wymaga ogromnych nakładów, tak aby doprowadzić go do stanu świetności – mówił Andrzej Adamczyk.
Adamczyk dodał też, że aktualnie niezbędne będzie wykonanie PFU (Programu Funkcjonalno-Użytkowego), który pozwoli nakreślić plany wobec tego budynku. Minister wspomniał też o tym, że obecnie dworzec jest w części zamieszkały i że będzie to kolejna kwestia, którą trzeba będzie rozwiązać bez szkody dla mieszkańców.
– Mamy nadzieję na dialog z miastem w tej sprawie. Jesteśmy otwarci oraz gotowi uczestniczyć w tym przedsięwzięciu w każdej możliwej formie. Staramy się szukać jakichś rozwiązań, miasto poprosiło nas też o wskazanie potencjalnych inwestorów strategicznych dla tego obiektu. Wierzę, że dzięki współpracy uda się nam znaleźć pomysł na ten obiekt – dodał minister Infrastruktury.
Przejęcie dworca było zbyt pochopne?
Głos zabrał także Ireneusz Maślany, członek Zarządu PKP S.A., odpowiadającej za znaczną część dworców na polskiej sieci kolejowej.
– Ten dworzec należał kiedyś do PKP S.A., a w 2008 roku, na prośbę miejscowego samorządu, trafił on pod skrzydła gminy. Jest to piękny zabytek z 1862 roku, ale niestety obecnie po prostu niszczeje. Samorząd bardzo chciał przejąć ten obiekt na własność, lecz być może było to działanie pochopne. Obecnie dworzec nie pełni już swojej funkcji dworcowej, która została “wyczyszczona”. Jest to bardzo niedobre – mówił Maślany.
Przedstawiciel PKP S.A. dodał też, że budynek potrzebuje remontu, ale jednocześnie przyznał, że będzie to bardzo duże wyzwanie. – Jako PKP S.A. deklarujemy gotowość do rozmów o tym, w jaki sposób możemy wspomóc remont tego dworca. Niezbędny jest tutaj PFU oraz dobry pomysł na to, jak zagospodarować ten budynek. Obecnie wykorzystywanych jest około 1000 m2, natomiast kubatura obiektu to aż 7 tysięcy metrów kwadratowych, co wyraźnie pokazuje, że obecne wykorzystanie dworca jest po prostu znikome – tłumaczył Ireneusz Maślany.
Remont za co najmniej 150 mln złotych
Wiceprezes PKP S.A. przyznał też, że zapewne największym wyzwaniem dla tej inwestycji będą środki finansowe. – Szacunkowy koszt modernizacji tego obiektu po jego wstępnych oględzinach to jest moim zdaniem 150 mln złotych, czyli kwota, za którą można wyremontować 20 lub 25 mniejszych dworców dzięki Programowi Inwestycji Dworcowych – skwitował członek Zarządu PKP S.A.