Rowery zyskują na popularności w czasach pandemii. O rosnącym popycie informuje Arkus & Romet Group. Jeszcze w marcu zamknięte były niemal wszystkie kanały sprzedaży, a spółka musiała zwolnić część pracowników. W maju sprzedaż bije rekordy.
W wielu miastach władze już od początku pandemii sugerowały, idąc za opiniami ekspertów, że to właśnie
rower może być najlepszym środkiem transportu w tych trudnych czasach. W Wiedniu, Berlinie, Budapeszcie czy Bogocie wyznaczano specjalne pasy rowerowe, czy zamykano całe ulice. Coraz więcej osób było zainteresowanych korzystaniem z roweru, część miast wyszła tym potrzebom naprzeciw i obniżyła stawki za korzystanie z rowerów miejskich. Popyt na rowery
zaczął szybko rosnąć.
– Ruch rowerowy jest głównym wygranym pandemii na całym świecie. Nie tylko pozwala zachowywać dystans fizyczny, ale korzystanie z niego zapewnia lepszą kondycję, a w konsekwencji i odporność organizmu – mówi dr Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego. Podobnego zdanie jest wielu naukowców, samorządowców i jak się wydaje także zwykłych ludzi na całym świecie.
Załamanie sprzedaży w marcuSytuacja nie jest jednak aż taka prosta. Dla branży rowerowej to marzec był zawsze początkiem wysokiej sprzedaży, a w tym roku w marcu świat niemal się zatrzymał. – Większość sklepów naszych dystrybutorów była zamknięta. Dodatkowo nasi kluczowi klienci, czyli duże sieci sportowe, zlokalizowani są w dużych galeriach handlowych, które także były zamknięte. Dodając do tego fakt, że ponad połowa naszej produkcji rowerów to eksport, który trafia na rynki Europy – to oznaczało, że nasze dotychczasowe kanały dystrybucji zostały sparaliżowane i praktycznie przestały funkcjonować – mówi Grzegorz Grzyb, wiceprezes zarządu Arkus & Romet Group.
– Pomimo nawet tej trudnej sytuacji w branży którą mieliśmy w marcu, nasze fabryki cały czas pracowały. Nie zatrzymaliśmy produkcji nawet na jeden dzień, produkowaliśmy tylko przy zmniejszonej wydajności produkcyjnej, bo mieliśmy nadzieję, że sytuacja w najbliższych miesiącach się zmieni i będziemy mogli zapewnić powrót do stabilnego funkcjonowania naszej firmy i tak na szczęście się stało – mówi Grzegorz Grzyb, wiceprezes zarządu Arkus & Romet Group.
Władze spółki przyznają, że konieczna była redukcja zatrudnienia dlatego, że pandemia koronawirusa wywołującego COVID-19 wybuchła w kluczowym dla branży rowerowej okresie, a prognozy były bardzo niepokojące. Ostatecznie zwolnionych do końca marca zostało 124 pracowników. Jak na razie spółka unika jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kiedy ponownie zacznie zatrudniać, ale zarząd „jest dobrej myśli”.
Rowerowy boom w majuPod koniec kwietnia sytuacja zaczęła się poprawiać. – Sygnały o tym, że sprzedaż rusza, zaczęliśmy otrzymywać w zasadzie w jednym czasie od większości naszych najważniejszych klientów sprzedających rowery Romet – przyznaje Grzyb. – Sprzedaż rowerów od maja jest na bardzo wysokim, rekordowym poziomie – podkreśla przedstawiciel Rometa. Dynamiczny wzrost sprzedaży w maju wynika z kumulacji zakupów, które nie były możliwe w marcu i kwietniu oraz rosnącego zainteresowania rowerem.
– Jeśli chodzi o prognozę dotyczącą dalszego ciągu tego roku, to zrealizujemy produkcję na podobnym poziomie jak rok temu, czyli do końca naszego roku obrachunkowego, który trwa do końca lipca 2020. Jeśli mówimy o sezonie 2021, to prognozy wyglądają dobrze, i jeśli nic istotnego nie wydarzy się na rynku z przyczyn ekonomicznych - czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć w związku z pandemią i ewentualnymi obostrzeniami - to w 2021 roku planujemy znacznie zwiększyć liczbę produkowanych rowerów – wyjaśnia wiceprezes Arkus & Romet Group.
Romet nie odnotował jak na razie znaczących zmian w strukturze sprzedaży. Pojazdy elektryczne sprzedają się w podobnej proporcji do rowerów z tymi bez napędu jak w latach wcześniejszych. – Sprzedają się w zasadzie wszystkie typy rowerów i zarówno w Polsce, jak i w Europie. Można powiedzieć, że to boom na rowery – przyznaje Grzyb.