Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zwrócił się do Ministra Infrastruktury o rozważenie zmiany w prawie o ruchu drogowym, która dałaby pierwszeństwo na przejściu nie tylko pieszemu, który na nim jest, ale też temu który na nie wchodzi i temu, który oczekuje by na nie wejść. To efekt rozmów ze strony aktywistów ze stowarzyszeń Miasto Jest Nasze i Piesza Masa Krytyczna.
Postulat nie jest nowy, ale tym razem zaangażował się w jego realizację RPO, kierując list do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka. Bodnar zwraca uwagę na olbrzymią liczbę ofiar wypadków drogowych w Polsce. Według danych z 2017 r. doszło w naszym kraju do prawie 33 tys. wypadków, a śmierć na drodze poniosło 873 pieszych. Proponowane zmiany mają w oczywisty sposób poprawić ich bezpieczeństwo.
Dziś pierwszeństwo przed samochodem ma pieszy, który już znajduje się na przejściu dla pieszych. To zresztą dość oczywiste. Sytuacja pieszego, który na przejście wchodzi jest już jednak niejasna. RPO zwraca uwagę na rozbieżność rozporządzeń w sprawie znaków i sygnałów drogowych, które nakazują kierowcy zwolnić przed przejściem dla pieszych, by móc zatrzymać pojazd gdy pieszy na nim jest lub na nie wchodzi, z prawem o ruchu drogowym, które daje pierwszeństwo pieszemu tylko, gdy już jest na „zebrze”.
Żadne przepisy w Polsce nie zobowiązują jednak kierowcy do ustąpienia pieszemu, gdy ten czeka przed przejściem dla pieszych. Tymczasem to powszechnie stosowane prawo w wielu krajach w Europie. Bodnar w swoim liście wymienia Norwegię, Danię, Finlandię, Francję, Belgię, Holandię, Szwajcarię, Austrię i Niemcy. Wskazuje, że w Szwajcarii auto ma obowiązek zatrzymać się, gdy pieszy stoi przed przejściem i w oczywisty sposób, chce na nie wejść. Prawo we Francji i Norwegii z kolei zobowiązuje kierowców do tego również wtedy, gdy piesi nie wykazują wprost chęci wejścia na pasy, wystarczy, że się do nich zbliżają.
Rzecznik wyjaśnia, że takie rozwiązanie zdecydowanie poprawi bezpieczeństwo na ulicach. Kierowcy będą prawnie zobowiązani do dużo bardziej uważnej jazdy i będą musieli jeździć wolniej. Przykładem są wyżej wymienione kraje, w których statystyki wypadków są znacznie niższe niż w Polsce.
W liście do ministra Bodnar zwrócił uwagę, że nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu, już w obecnych warunkach prawnych, jest główną przyczyną potrąceń pieszych w naszym kraju. W dwóch na trzy takie przypadki winny jest kierowca. Statystyki pokazują jednak,
że gdy w wyniku takiego zdarzenia pieszy ginie (i nie może się bronić), częściej winę przypisuje się jemu, niż kierowcy, sugerując, że „wtargnął na przejście”.