Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek uważa, że wykluczenie transportowe jest przeszkodą w realizacji konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich. Napisał w tej sprawie do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy. Chce określenia minimum transportu publicznego dla każdego obywatela obszarów wiejskich w postaci połączenia do siedziby władz danej gminy.
Na ogromny problem wykluczenia transportowego
zwrócił uwagę już Rzecznik Praw Obywatelskich poprzedniej kadencji, Adam Bodnar. Było ono m. in. jednym z tematów II Kongresu Praw Obywatelskich. - Wykluczenie transportowe dotyczy właściwie całego obszaru kraju i jest ono znacznie poważniejsze na obszarach wiejskich. Liczba samochodów na obszarach wiejskich jest konsekwencją braku transportu publicznego, a samochód jest jedynym środkiem komunikacji – pisał rzecznik dodając, że wpływa ono negatywnie na rozwój całych obszarów i uderza najbardziej w ludzi najsłabszych, biednych, starszych i z niepełnosprawnościami.
Obecny Rzecznik Praw Obywatelskich dr hab. Marcin Wiącek, prof. UW zamierza kontynuować działania w temacie przeciwstawiania się wykluczeniu transportowemu. Opublikował w tym tygodniu stanowisko, w którym podkreśla, że polskie przepisy nie określają praw przysługujących bezpośrednio obywatelowi, jeśli chodzi o wykluczenie transportowe mieszkańców mniejszych miejscowości; nie można zatem dochodzić roszczeń od państwa w tej kwestii. Jak dodaje, problem nasilił się w okresie pandemii wobec bankructw części przewoźników i zmniejszenia liczby tras, przystanków oraz częstotliwości kursów.
Zdaniem Rzecznika, należy określić obowiązki władz w zakresie transportu publicznego. Minimum to zapewnienie każdemu połączenia do siedziby władz jego gminy - uważa Marcin Wiącek, który napisał w tej sprawie list. Skierowano go jednak nie do pełnomocnika ds. walki z wykluczeniem transportowym Andrzeja Bittela, a do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy. Wynika to z tego, że, problem wykluczenia transportowego podniosła pod koniec czerwca Komisja Europejska w długoterminowej wizji dla obszarów wiejskich UE, a rząd RP pracuje nad stanowiskiem w sprawie tegoż komunikatu.
Wykluczenie transportowe jest sprzeczne z Konstytucją
Jak czytamy w liście, wykluczenie transportowe jest faktyczną przeszkodą w realizacji konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich, takich jak: wolność poruszania się (art. 52 ust. 1 Konstytucji), prawo do ochrony zdrowia (art. 68 ust. 1 Konstytucji), prawo osób z niepełnosprawnościami do pomocy ze strony władz publicznych w komunikacji społecznej (art. 69 Konstytucji), prawo do nauki (art. 70 ust. 1 Konstytucji), a bez dostępnego transportu nie można korzystać z usług publicznych gwarantujących godny poziom życia (art. 30 Konstytucji.
RPO podkreśla, że zajmuje się problemem od dawna, a wykluczenie transportowe mieszkańców mniejszych miejscowości to jeden z najczęściej podnoszonych problemów podczas spotkań regionalnych Rzecznika Praw Obywatelskich w całej Polsce co najmniej od 2015 r. - Im dalej od metropolii, tym częściej mieszkańcy wsi wskazywali na liczne niedogodności z tym związane - utrudniony dostęp pacjentów do opieki zdrowotnej lub rehabilitacji, trudności w dojeździe do pracy osób niedysponujących prywatnym samochodem. Brak publicznych połączeń sprawia, że uwięzieni w domach pozostają seniorzy, osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie, a dzieci mają ograniczony dostęp do edukacji. Wykluczenie transportowe jest zatem faktyczną przeszkodą w realizacji konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich - wylicza rzecznik.
Każdy powinien mieć prawo do autobusu
Rzecznik przypomina obowiązki wynikające z ustawy o publicznym transporcie zbiorowym, które jego zdaniem oznaczają że ustawowym zadaniem organizatora jest zapewnienie takiej sieci połączeń komunikacji publicznej, która w jak największym stopniu zaspokaja potrzeby mieszkańców. - Niemniej jednak ustawa nie przyznaje obywatelom prawa do publicznego transportu zbiorowego - podkreśla RPO dodając, że przepisy dają zatem podstawę do formułowania celów władzy publicznej, nie określają natomiast praw przysługujących bezpośrednio obywatelowi. Jako przepisy w postaci zasad polityki państwa, a nie praw jednostki, nie mogą więc stanowić podstawy indywidualnego dochodzenia roszczeń.
Analiza skarg wpływających do RPO pozwala stwierdzić, że taki stan prowadzi do ograniczenia możliwości realizacji konstytucyjnych praw podmiotowych z art. 52 ust. 1, art. 68 ust. 1, art. 69 oraz art. 70 ust. 1 Konstytucji. Możliwość realizacji tych praw i wolności czyni zaś pozorną. A te normy konstytucyjne pozwalają wyznaczyć minimalny zakres gwarancji konstytucyjnych. Należy je odczytywać jako zobowiązanie ustawodawcy do wykreowania efektywnego mechanizmu realizacji przez władze publiczne obowiązków nałożonych przez Konstytucję. Można zatem postawić zarzut naruszenia tych norm w przypadku zupełnego braku działania władz publicznych bądź też stworzenia przez nie rozwiązań pozornych. - Uważam, że rozwiązania legislacyjne dotyczące publicznego transportu zbiorowego są niewystarczające dla realizacji tych norm Konstytucji - podkreśla Marcin Wiącek.
RPO zauważa, że 8 lipca 2019 r. weszła w życie ustawa o
Funduszu rozwoju przewozów autobusowych, ale na podstawie liczby skarg wpływających do RPO po wejściu ustawy w życie stwierdza, że problemu wykluczenia komunikacyjnego nie rozwiązano a wręcz w okresie pandemii nasilił się (bankructwa części przewoźników oraz redukcja liczby tras, przystanków na trasach i częstotliwości kursowania).
- Dlatego też pragnę zwrócić uwagę na możliwość innego podejścia do problemu, nie ograniczającego się wyłączenie do kwestii zapewnienia finansowania przewozów, ale ujmującego problem z perspektywy praw obywatela – wskazuje RPO. Chodzi o możliwość legislacyjnego określenia minimum realizacji norm programowych określającej obowiązki władzy publicznej w zakresie transportu publicznego. - Wydaje się, że rozsądnym minimum w tym zakresie jest wprowadzenie prawa obywatela do transportu publicznego zapewniającego połączenie do siedziby władz danej gminy. Całkowity brak transportu w określonej miejscowości oznacza bowiem rezygnację z wykonywania przez organizatora swej ustawowej funkcji. A tego nie można zaakceptować w świetle celów ustawy o publicznym transporcie zbiorowym i konstytucyjnej aksjologii - podsumowuje Marcin Wiącek w liście do ministra Pudy.