Po wielu miesiącach od otwarcia ofert w przetargu na dostawy do 45 nowych pociągów metra Sąd Okręgowy wydał wreszcie orzeczenie w sprawie odtajnienia parametrów ofert, na co Stadler i Skoda – którzy złożyli najtańsze oferty – zgodzić się nie chcieli.
Przedmiotem wielkiego przetargu ogłoszonego w maju 2017 r. jest dostawa 45 nowych jednoprzestrzennych elektrycznych zespołów trakcyjnych złożonych z sześciu wagonów. W zamówieniu podstawowym przewidziano dostawy 37 fabrycznie nowych pociągów, czyli 222 wagony, w tym 74 z kabiną maszynisty. Opcja przewiduje natomiast dostawy dalszych ośmiu elektrycznych zespołów trakcyjnych, co przekłada się na 48 wagonów, w tym 16 z kabiną maszynisty.
W październiku 2017 r. minął termin składania ofert. W postępowaniu
wystartowało pięć podmiotów. Najtańszą ofertę złożyła Skoda z kwotą 1,077 mld zł netto, drugie miejsce zajął zaś Stadler z kwotą 1,109 mln zł netto. Najdroższe okazało się natomiast konsorcjum Siemens i Newag, które dostarczało dotąd pojazdy Inspiro. Firmy zaproponowały kwotę 2,213 mld zł brutto, znacznie przekraczając zaplanowany budżet w wysokości 1,691 mld zł.
Przetarg do tej pory nie został rozstrzygnięty. Siemens skutecznie odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej z żądaniem odtajnienia ofert w aspektach mających wpływ na ocenę ofert, tym bardziej, że decydujące starcie producentów będzie odbywać się na polu właśnie parametrów technicznych. Doświadczenie z innych przetargów uczy, że to kwestia, o którą warto się bić. W przetargu Tramwajów Warszawskich pierwotnie wygrała Skoda. Konkurenci
skutecznie jednak zarzucili Skodzie zaoferowanie nierealnych parametrów związanych ze zużyciem energii, co miało wpływ na punktację (niemniej jednak sprawa przetargu, w związku z innymi zastrzeżeniami,
czeka na rozstrzygnięcie w sądzie). Wcześniej podobna sytuacja wystąpiła w przetargu ŁKA. Pierwotnie wygrał go Stadler, ale Newag
skutecznie odwołał się w sprawie zadeklarowanego przez Stadlera współczynnik efektywności kosztowej za niemożliwy do osiągnięcia. Pociągi
ostatecznie dostarczy więc Newag.
Metro, po decyzji KIO, wezwało wykonawców do zdjęcia klauzuli tajemnicy przedsiębiorstwa. Ci jednak się na to nie zgodzili i odwołali się od orzeczenia KIO do Sądu Okręgowego. Ten dzisiaj (15 czerwca), po wielu miesiącach, wydał wyrok. – Decyzja Krajowej Izby Odwoławczej została podtrzymana. W związku z tym oferty muszą zostać odtajnione – mówi Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego
Orzeczenie sądu otwiera drogę do rozstrzygnięcia przetargu. Nie oznacza to jeszcze, że dalsza procedura na pewno będzie przebiegać sprawnie i szybko – sąd odnosił się wyłącznie do kwestii utajnienia części składowych ofert. Po wyborze najkorzystniejszej oferty przez Metro Warszawskie pozostałym firmom będzie nadal przysługiwało prawo odwołania na rozstrzygnięcie przetargu – najpierw do Krajowej Izby Odwoławczej, a następnie do Sądu Okręgowego. Biorąc pod uwagę wielkość zamówienia, wątpliwe wydaje się, żeby firmy nie skorzystały z wszystkich dopuszczonych metod walki o kontrakt.
Opóźnienie związane z przetargiem nie powoduje zagrożenia dla obsługi powstających odcinków II linii na Wolę i Targówek, których budowa ma zakończyć się w 2019 r. Metro Warszawskie dysponuje obecnie nadmiarową liczbą pociągów i w razie dalszych opóźnień Metro może przesunąć
planowane wycofanie pociągów rosyjskich, jeżdżących na I linii.