Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji jednogłośnie skierowała w środę do dalszych prac legislacyjnych petycję dotyczącą pierwszeństwa na przejściach dla pieszych, którzy nie tylko na nich są, ale też zbliżają się do nich. Po raz pierwszy inicjatywa w tej sprawie została poparta w parlamencie. Niedawno podobną petycję odrzucili posłowie w Sejmie.
Senatorowie z komisji przegłosowali w środę dalsze prace nad petycją złożoną przez śląskiego społecznika Krzysztofa Śnieszka. Zawiera ona propozycję, by artykuł 26. Prawa o ruchu drogowym miał treść „Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu dla pieszych lub zbliżającemu się do takiego przejścia”. Dziś pierwszeństwo ma tylko pieszy, który już jest na przejściu.
Senacka komisja liczy 11 senatorów. W środowym posiedzeniu wzięło udział siedmiu z nich i wszyscy zagłosowali za projektem.
Nie jest to pierwsza taka inicjatywa. Stosowną petycję skierował anonimowo do komisji sejmowej były szef NIK, a obecnie sędzia Trybunału Obrachunkowego Janusz Wojciechowski. Pomysł został najpierw storpedowany na posiedzeniu komisji, potem odrzucił go wiceminister infrastruktury Rafał Weber, do którego trafił dezyderat w tej sprawie. Weber podobnie
odpowiedział Rzecznikowi Praw Obywatelskich, który skierował do ministerstwa list z propozycją rozważenia zmian w przepisach, które dałyby większe prawa pieszym wchodzącym na przejście, a także na interpelację posłanki Moniki Rosy.
Wiceminister uważa, że choć temat bezpieczeństwa pieszych jest ważny, to nie ma dowodów, że takie rozwiązanie prawne przyczynia się do jego poprawy, a w dodatku propozycja… w Polsce by się nie przyjęła. „Każde społeczeństwo europejskie posiada inne uwarunkowania kulturowe, prawne, inżynieryjne, edukacyjne, czy też podejście do poszanowania prawa” –
argumentował w odpowiedzi na petycję Wojciechowskiego. Każda za wspomnianych petycji i sugestii zawierała w uzasadnieniu wyliczenie krajów, w których podobne przepisy obowiązują (m.in. kraje skandynawskie, Benelux, Francja, Szwajcaria, Niemcy czy Czechy) i statystyki, które wskazują, że w Unii Europejskiej Polska jest na samym końcu skali, jeśli chodzi o śmiertelność w wypadkach drogowych i konkretniej, liczbę ofiar na przejściach. W wymienionych wyżej krajach statystyki są kilkakrotnie niższe.
Co teraz? Do zmiany prawa jeszcze daleko. Inicjatywę ustawodawczą ma Senat jako całość. Szkic niewielkiej nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który byłby efektem petycji, może przygotować komisja senacka lub dziesięciu senatorów. Ale by stał się projektem skierowanym do Sejmu, musi zostać przyjęty na plenarnym posiedzeniu Senatu, a wcześniej przejść przez senacką komisję ustawodawczą.