Nie ma tysięcy pasażerów w Babimoście, jak zauważyła niedawno poczytna gazeta codzienna. Choć to nie całkiem prawda, bo w 2014 roku lotnisko obsłużyło około 12 tys. pasażerów. Więc tysiące są, choć pewnie nie o tyle chodziło, a o znacznie więcej.
Strategia lotniska zakłada że w 2015 roku skorzysta z niego 90 tys. pasażerów. Założenie ambitne, ale i chyba nierealne, biorąc pod uwagę dotychczasową historię rozwoju tego portu lotniczego. Co z tym fantem zrobić, zastanawiali się w Babimoście marszałek i zaproszeni goście – parlamentarzyści, samorządowcy i biznesmeni. Głos zabrali także zaproszeni eksperci. Pogadano, popolitykowano, lotnisko na różne sposoby i pod różnymi kątami zostało prześwietlone. Konkluzja była taka, że trzeba wyznaczyć nowe kierunki rozwoju.
Jedna kwestia w tej dyskusji jednak umknęła. Jedna ale bardzo ważna – skąd się biorą pasażerowie? Teorii na ten temat jest kilka, ale wszystkie w końcu sprowadzają się do liczby ludności, rozwoju gospodarczego i zamożności mieszkańców regionu. Dla ruchu przyjazdowego można jeszcze dodać atrakcyjność turystyczną i wizerunek regionu. Jeśli tego brak, to nie będzie zapotrzebowania ani na loty w celach biznesowych, ani prywatnych. A już na pewno nie w skali wystarczającej na działanie lotniska. Dopiero w drugiej kolejności pojawia się odpowiednia oferta, zaspokajająca nieskonsumowany popyt, czyli dobrze skomunikowane, przyjazne lotnisko z dobrymi połączeniami.
Czy region lubuski i lotnisko w Babimoście dysponują takimi atutami? Wyniki ruchu lotniczego świadczą, że chyba nie. Warto się też zastanowić, co region daje lotnisku. Bo jeśli daje niewiele, to płacenie przewoźnikom cudów nie uczyni. Władze regionu mają wyznaczyć dla lotniska nowe kierunki rozwoju. Mam nadzieję, że znajdzie się w tym procesie solidna analiza sytuacji w regionie. Może trzeba się zastanowić nad odłożeniem projektu „lotnisko” na przyszłość? W tym czasie dobrze się przygotować, dbając o poprawę dostępności, może strefę aktywności gospodarczej w okolicy, zmianę modelu na obsługę ruchu GA, promocję turystyki lotniczej. Tak, aby lotnisko żyło, bo zamknięte na ludzi, wkrótce zamieni się w nieużytek. Może to politycznie mało ambitny projekt, ale nawet największa ambicja, pasażerów nie przyciągnie.
Więcej na ten temat przeczytasz w serwisie Rynek Infrastruktury.