Władze Warszawy wspominają, że chcą zmieniać charakter Służewca Przemysłowego mieszając funkcję biurową z mieszkaniową. Ale przed nimi dużo pracy co pokazuje infografika z opublikowanego niedawno raportu „Służewiec 2.0”, opracowanego przez firmę doradczą JLL.
Na Służewcu, który z racji funkcji tego miejsca sprzed kilku dekad, wciąż nazywany jest „Przemysłowym” pracuje dziś ok. 100 tys. osób. Zajmują ponad milion metrów kwadratowych powierzchni biurowej, która powstała tu mniej więcej w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Wcześniej na Służewcu znajdowały się głównie fabryki i magazyny. Pod koniec ubiegłego wieku dość dobrze skomunikowane i stosunkowo tanie tereny zaczęły przyciągać firmy.
Dziś w rejonie zagłębia biurowców popularnie nazywanego „Mordorem” mieszka na stałe kilka tysięcy osób. Przewaga funkcji biurowej nad mieszkaniową jest więc gigantyczna. Rozwinęła się w sposób naturalny. Nikt nie budował mieszkań między fabrykami, więc nie powstały też, gdy te pierwsze były zastępowane przez biura. A że miasto zaniedbało objęcie tych terenów planami zagospodarowania przestrzennego, zabudowa rozwijała się żywiołowo.
Najlepiej charakter Służewca oddaje zdjęcie z lotu ptaka, z zaznaczonymi budynkami o przeznaczeniu biurowym i mieszkaniowym. Cały środek dzielnicy to biura. Mieszkania, jeśli już znajdują się na jej obrzeżach. W kilku miejscach zabudowa mieszkaniowa dopiero ma wkroczyć w część biurową, ale to budynki albo w budowie, albo (częściej) dopiero w planach. Efekt jest taki, że Służewiec po godz. 17. Gdy większość pracowników jedzie do domu, zamiera. W głosowaniu przy okazji budżetu partycypacyjnego służewieckie projekty przepadają, bo… nie ma kto na nie głosować.
źródło: JLL, „Służewiec 2.0. Perspektywy rozwoju największej dzielnicy biurowej w Polsce” We wspomnianym raporcie jest mowa m.in. o planach wprowadzenia zabudowy mieszkaniowej wzdłuż ul. Konstruktorskiej. Wskazuje się też, że większość dzisiejszych problemów Służewca – korki w określonych godzinach, słaby dostęp do usług, itp. – w zasadzie wynika z homogenicznej struktury zabudowy. Im więcej ludzi będzie tam mieszkać, tym bardziej ruch samochodowy rozłoży się na różne pory dnia, wzrośnie zapotrzebowanie na usługi, co spowoduje, że się tam pojawią, a to z kolei spowoduje pojawienie się dodatkowych miejsc pracy, niezwiązanych ściśle z biurowcami. Ale wymaga to czasu i zachęt ze strony władz miasta i dzielnicy, bo same mieszkania to nie wszystko.
Służewiec w latach 70-tych, źródło: wikimedia commons/Public Domain za Leszek Wysznacki, "Warszawa od wyzwolenia do naszych dni", Wydawnictwo Sport i Turystyka, Warszawa 1977, s. 146 Dziś, na co zwracają uwagę twórcy raportu, brakuje na Służewcu miejsc lub instytucji, do których warto byłoby przyjechać poza pracą. Właściwie jedynym takim obiektem jest Galeria Mokotów. Nie ma tam ośrodków kultury, nauki, czy miejsc spędzania wolnego czasu, a przecież w pobliży są instytucje mające w tym względzie olbrzymi potencjał takie jak Telewizja Polska, kampus Uniwersytetu Warszawskiego, czy tor wyścigów konnych.
Zmiana charakteru dzielnicy jest niezbędna, jeśli ma ona uniknąć degradacji. Według JLL w najbliższych latach ok. 18 proc. powierzchni biurowej pozostanie na Służewcu niewynajęta. Ceny raczej będą spadać, tym bardziej, że sytuacji nie poprawi zamknięcie ulicy Marynarskiej z powodu zaplanowanej na wiele miesięcy przebudowy. W tym czasie inne lokalizacje w Warszawie mogą stać się bardziej atrakcyjne, a Służewiec zacznie przyciągać głównie tych, którzy będą szukali tańszych biur. Tym bardziej, że niektóre biurowce już nie są nowe.