Ponad 15% udziału w rynku, bogaty portfel zamówień na przyszły rok i zaawansowane prace nad przegubowym hydrobusem – to najważniejsze elementy podsumowania ubiegłego roku w Solarisie. Choć pandemia, zaburzenia łańcuchach dostaw i inflacja przyniosły niewielki spadek sprzedaży, firma pozostaje liderem w segmencie autobusów elektrycznych i wodorowych. Jednym z najważniejszych rynków pozostaje Polska.
W ubiegłym roku Solaris sprzedał 1492 autobusy – nieco mniej, niż w 2020 r. (1560). Firma tłumaczy ten niespełna 5-procentowy spadek wpływem pandemii COVID-19 oraz kryzysu w łańcuchach dostaw komponentów elektronicznych. Z 725 do 721 mln euro spadły także przychody firmy.
– Zajmujemy czwarte miejsce w Europie kontynentalnej: nasz udział w rynku wynosi 9% – poinformował wiceprezes ds. sprzedaży Petros Spinaris. Do najważniejszych rynków zbytu należy Polska. W ubiegłym roku nabywców znalazło tu 393 pojazdów Solarisa, co przełożyło się na 63,7% udziału firmy w krajowym rynku (wzrost o 10,7%). Po raz dziewiętnasty w swojej 26-letniej historii firma zajęła pozycję lidera rynku niskopodłogowych autobusów miejskich. Portfolio sprzedaży na rok 2022 już pod koniec ubiegłego roku wynosiło 1260 sztuk.
Innymi ważnymi rynkami europejskimi są Niemcy, Estonia, Rumunia (udział pojazdów elektrycznych w sprzedaży jest tu szczególnie duży), Włochy i Hiszpania, w której odnotowano bardzo duży wzrost sprzedaży. Liczącymi się odbiorcami są też Izrael, Czechy i Szwajcaria. Wśród ważnych kontraktów Spinaris wymienił zawartą już w styczniu bieżącego roku umowę na dostawę
183 elektrobusów do Oslo,
14 dwuprzegubowych Urbino Electric MetroStyle dla Aalborga,
29 pojazdów dla Aarhus,
24 dla Barcelony, również
24 dla Ostrawy i wspólne zamówienie sześciu miast rumuńskich na
123 elektrobusy.
Stopniowo rośnie też sprzedaż autobusów wodorowych (w 2021 r. – łącznie 54 sztuki). 20 egzemplarzy wersji Urbino z takim napędem zamówiły władze
Ústí nad Labem. 13 hydrobusów Solarisa trafi do
Frankfurtu nad Menem, 5 – do
Villach, 3 – do Wiednia, po 1 – między innymi – do hiszpańskiego Cantos, Lyonu i Konina.
Ważną częścią asortymentu Solarisa pozostają trolejbusy. W ubiegłym roku firma pozyskała nowe zamówienia z
Budapesztu i
Mediolanu. Cała roczna sprzedaż Trollino 12 i 18 wyniosła 119 sztuk.
Przewoźnicy z innych miast szukają natomiast innych rozwiązań ograniczających emisję gazów cieplarnianych i zużycie paliwa. Przewoźnik Empresa Municipal de Transporte z Madrytu zamówił aż
250, a Aktsiaselts Tallinna Linnatransport ze stolicy Estonii –
100 autobusów zasilanych sprężonym gazem ziemnym (CNG). Solaris oferuje także tzw. łagodne hybrydy – na takie rozwiązanie zdecydowali się odbiorcy m. in. z niemieckiego Hanau i Łodzi.
Solaris utrzymał pozycję lidera rynku autobusów zeroemisyjnych (elektrycznych i wodorowych) w kontynentalnej Europie z udziałem 15,1%. W ciągu całej dekady 2012-2021 udział firmy w tym sektorze był nawet wyższy – wyniósł 15,5%. – Bezemisyjność to nasz priorytet. Wspieramy szybkie i sprawne przejście na elektromobilność – deklaruje prezes Javier Calleja. Napęd alternatywny ma już 41% sprzedawanych przez Solarisa autobusów (wliczając hybrydy i trolejbusy). Jest to wartość nieco niższa, niż w 2020 r. (44%), ale wyższa od tej z roku 2019 (40%) i 2018 (29%). Również cały rynek autobusów elektrycznych w Europie rośnie bardzo szybko (w 2019 r. o 167%, w 2020 r. – o 27%, a w 2021 r. – o 48%). – Coraz więcej zamawiających przekonuje się do napędu elektrycznego, co napełnia nas optymizmem – podkreśla prezes. Popularność, zwłaszcza w Polsce, zdobywają też elektryczne autobusy szkolne.
W trend rozwoju „czystych” źródeł napędu wpisują się także debiuty ostatniego roku – oraz pojazdy, których opracowywanie jest w toku. Jesienią 2021 r. zaprezentowano
Solarisa Urbino 9 LE Electric, sprzedanego od tego czasu w ponad 30 egzemplarzach. Tegoroczną premierą będzie Solaris Urbino 18 Hydrogen. Przegubowy hydrobus znajdzie się w ofercie od połowy roku, dostawy zaś będą mogły rozpocząć się w drugim kwartale 2023 r. Trwają też prace nad trzyczłonowym autobusem elektrycznym o dwóch osiach napędnych, przeznaczonym głównie do obsługi pasów BRT.
Wśród zagrożeń Calleja wymienił wzrost cen surowców i komponentów do produkcji. – Potrwa to dłużej, niż się spodziewaliśmy. Jako branża i firma chcemy jednak doskonalić zarządzanie cyklem produkcyjnym – stwierdził. Między innymi w tym celu Solaris rozwija własne technologie bateryjne. Ogniwa firmy dzielą się na dwie linie: „high power” (umożliwiające szybkie ładowanie dużą mocą) i „high energy density” (o dużym zasięgu dzięki gęstości energii).
W 2021 r. Solaris dostarczył użytkownikom swoich pojazdów ponad 51 tys. zestawów części zamiennych. – Mamy centra logistyczne w wielu krajach. Podwoiliśmy powierzchnię magazynową (m. in. dzięki nowemu centralnemu magazynowi w Bolechowie). Rozwijamy własną markę części eksploatacyjnych, takich jak filtry czy klocki hamulcowe. Mamy klientów w 23 państwach. Wielu z nich powtarza zamówienia, co oznacza, że ufają naszej marce – zwrócił uwagę prezes.